Perełki łez zatańczyły na zalotnych rzęsach. Nie lubiła płakać, teraz jednak nie mogła przestać. Emocje pękły w niej jak tafla lodu. Ciosy i ból. Gdzie jest Bóg? Miał od dawna pomóc. Przysiadła na skraju wanny, odkręciła kran, Wzięła świecę, kadzidełko i żyletkę. (ah) Zanurzyła się w cieple, krople płyną po polikach, Robi rozliczenie życia, oczy zamyka. Wychowana w ośrodkach na tak zwanych "półśrodkach". Rodzinny dom, dziwne tło pijanego żłobka. Obcy ludzie, wóda i grożenie nożem. Skulona pod stołem chce być niewidzialna. Boże. Potworze lęku, który zjadłeś jej dzieciństwo. Nie chcę słyszeć już, chcę by to prysło. I zanim pójdę dalej, już teraz daję Ci słowo, Zawsze będziesz moją piękną, smutną królową.
Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka. Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka.
Po tylu tułaczkach spokój pod babcinym dachem. Jedyna osoba, której słowa są almanachem, Są jak wyrocznia, co spoziera w obłokach. Bo chyba jest aniołem, kto z mozołem umie kochać. Nabrała trochę wiatru, zbierała dobre stopnie. Jedynie ból w duszy do końca nie umiał stopnieć. Mimo to odrodzenie, powodzenie u kolegów, Uroda delikatna jak kropla na przebiśniegu. Studniówka, ona kosmyk gładzi opuszkiem, Ma niemodną kieckę i zniewalający uśmiech. Zazdrosne s... myślą jak jej popsuć bal, Chcą jej chłopaka, chcą jej urody. (ta!) Lorazepam do soku, krzesło umazane tuszem, Zatacza się w brudnej sukience, tu chyba muszę Uciąć tekst, lecz daję ci słowo, Zawsze będziesz moją piękną, smutną królową.
Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka. Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka.
Ta. Jak to jest? Dobre serca bratają się z agresją. Znalazła przytyrańca co ją... pięścią. Sińce pod oczami, upiorny makijaż, Purpurowe cienie, cierpienie w końcu zabija. Śledzi ją, widzi ją, szpera w osobistych rzeczach. Słaby facet, emocjonalny dzieciak, Mąż paranoik wciąż za darmo gnoi. Krzyczy, grozi. Życie boli, kto ją obroni? O dłoni oprawcy, cichy dzień to zaszczyt. Luksusowy czas, kiedy kat jest w delegacji. Właśnie dziś ona może pobyć sama, Jednak cienki lód męki już dziś może się złamać. Idzie do łazienki, robi kąpiel. Chyba ostatnią. Pali świece, przycisza nieco radio zanim Weźmie żyletkę żeby skończyć ze sobą, Będzie moją smutną królową.
Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka. Za nadziei górami, za lasami złych wiar, Łez siedmioma rzekami, czeka moja bajka.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.