[Kisiel] Przychodzę na ten świat niczym ptak jak Andre Trzy tysiące lat w klatce, więc mam chandrę Niewolnicy w piramidach pergaminy palą Czasem wątpię myśląc, że syn boży to faraon Oddaję cześć temu z tronu, mówił po polsku Nowinę przybędzie nieść mi z ust gołąb-ców Inni biskupi Rzymu mieli brudne myśli Zmieniali strony biblii tylko dla własnych korzyści Jestem dowodem światłości, jestem jak funkcja cieni Latam wysoko ale karmę znajduję na ziemi Ptaki niebieskie na niebie ich krew nie będzie błękitna Cierpię, rozkładam złamane skrzydła Wszystko zależy od Ciebie jutro kolejna bitwa Walcz mimo tego, że wolność wpadła w sidła Istnieją dwie możliwości widzenia świata Z perspektyw robaka lub z lotu ptaka
[Cira] Zatrzepotały skrzydła na niebo skłoni biło Słońce Promień pokoju płynął po oliwnej gałązce On poderwał się do lotu, przeciął powietrze Bez odwrotu wietrze nieś mnie Gołąb Jutra usiadł mi na ręku, pełen lęku Szukał dźwięku tak bym nie leciał po ciemku Trwał, pytał czemu stoję w miejscu Czemu jestem nieswój Ty wątku nie zgub Słuchaj Gołąb Jutra utrapiony odleciał Zgarnął ostatnie ziarno w moich odpowiedziach Powiedział nie lękaj się czerpać wiary z obłoków Daj mi na to słowo ja dam Tobie pokójTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.