Chluśniem bo uśniem. Za jeden uśmiech dam popalić ci heleny, z jebnięciem.
Zabij cięcie cięciem. Nie chcę więcej piwa, zaraz się porzygam.
Muza psycho-żula. Dama dla cygana zakręcona, rozjebana.
Pękły mi kolana. Nie, nie jestem sama, dzwoni do mnie mama.
Dziś nie golę łona. By nie kusić losu dodam do bigosu twoich czarnych włosy-włosów.
Z ryja mi odpadły tynki. Piękny bukiet z petów dla grzecznej dziewczynki
Twoja pała płonie. Zaraz zginę, zgonie, weź ogarnij się. Nekro-faza ssie.
Bajlaj, bajlaj, bajlajdyna. Dymaj kogo chcesz wydymać. Pan Bóg cię i tak dojebie. Będziesz dymać chłopców w niebie.
Bajlaj, bajlaj, bajlajdyna. Dymaj kogo chcesz wydymać. Pan Bóg cię i tak dojebie. Będziesz dymać chłopców w niebie.
Jesteśmy rozkochane w nocnych burleskach.
Zostawiamy pył swych ciał na sedesu deskach.
Niech gorzkie żale spłyną ci po pale.
Wszystko to walę współułużmy nową falę.
Cóż to za cizia w kręgosłupie zgięta.
O suchych piętach pali z tobą skręta.
Piszczy to z mordy, piszczy to z cyca Filcowa dama, rumuńska caryca.
Suche gile lecą z nosa pulsujące żyły we włosach.
Bajlaj, bajlaj, bajlajdyna. Dymaj kogo chcesz wydymać. Pan Bóg cię i tak dojebie. Będziesz dymać chłopców w niebie.
Bajlaj, bajlaj, bajlajdyna. Dymaj kogo chcesz wydymać. Pan Bóg cię i tak dojebie. Będziesz dymać chłopców w niebie. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|