[Bonus RPK] Od lat palony bat,płuca pełne dymu, ten rap to mój świat,obrany azymut, jako dzieciak słuchałem rapu na kasetach, od starszego ziomeczka z tego samego piętra. Wieżowiec osiem dwa,do tej pory pamiętam, pierwsze buchy,pierwsza najebka,mecze na klatce, pamietam,kopana piła nie raz była w drzwi sąsiadce, litery na ścianach zaszczepiły inspiracje, wtedy w świecie tagery rozjebane Zdmy, szerokie sztamy,deska i takie bajery, przypały z psami,izby dziecka,afery, rozprawy na kocjana za wybryki,numery, tak było kiedyś,dziś inaczej to wygląda, życie mnie nauczyło wnioski wyciągać, twardo po ziemi stąpać,dawać se radę, trzymać fason do końca,obrać to jako zasadę.
[Donald JWP] Doni,doni,doni zawsze dąże do mistrzostwa, sport w między czasie i inne rzemiosła, rap to jest siła,czas mija, lecz zajawa nie przemija nic,jestem tu i ja. A mój rap wciąż gra,wciaż palę bata, i żyję na poziomie a szalone lata, wspominam z uśmiechem bo gdyby nie one,kim był bym,jak kim był człowiekiem, Przecież nie wyglądam na życiową kalekę, radzę sobie całkiem nieźle, morze powinienem oczekiwać więcej, wiem nie które ruchy mocno brudzą ręce, a pieniądze to nie wszystko, waląc w huja zawsze pozostajesz pizdą, na ulicy bywa czasem bardzo ślisko, więc można synek łatwo się wyjebać, JWP,RPK,Szajka wiemy o co biega.
[Nizioł Szajka] Pierwsze fascynacje, pasje,budowane relacje, na tym pasmie pamiętam dokładnie jaki to napęd, (?),wałki,nawijane rapy do słuchawki, osiedlowy klasyk z bazy wyjeżdzał na zawiady. Później era moneta,wygodnie było w dresach, pierwsze sztuki,łamigłówki,za brakiem gotówki, samouki w okolicy znane nam przejśćiówki, rozjebany ciężko ten,co chciał walcować swoich fumfli Rypał,prypał każdy z nas go tu widywał, krew pulsowała w żyłach szybciej,większa była stawka, adrenalina smakowała jak pierwsza kochanka, a co za tym idzie pierwsze zawiasy i pajda, To jeden z powodów przez które milczała Szajka, rozwija się dynastia w polsce i na emigracjach, w układach dzieki których ogarniasz ten bałagan, jak powiedział Żabol pamiętając o zasadach.
[Siupacz Szajka] Z upływem czasu wszystko się zmienia, w nieustannym biegu wiecej rzeczy sie docenia, jako nie latego nie muł,stanowczo mniej kolegów huj że razem wychowani, czas pokazał kto kurwą a zostali ci lojalni, myśląc że bezkarni o boże ratuj, Za błędy dzieciństwa wychodzą z tarapatów, ile tych spalonych kwiatów,przelanych litrów wódki, ile było tych łez wylanych za ten świat okrutny, nie ma to znaczenie teraz,idąc wciąż tą samą drogą, los powala na kolana,to z uniesoną głową, prawdziwe każde słowo mimo że w okół ostudzić, świadomy zła wszelkiego co się morze w net obrócić, dobrą pasę skrócić,nieobracalnie, dziś za dużo do stracenia mam,czas leci mi legalnie, nieprzewidywalnie w tym nielegalnym świecie, gdzie można się położyć bo pomylisz się kobiecie, wróg czai się na ciebie,śmiercią pachnie z bliska, żyć przyszło nam tutaj,ucieka tylko pizda, do ostatniego gwizdka walka o przetrwanie, czas pokaże jak będzie na razie leci dalej.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.