Skończyła się jesień, zaczęła się zima A na jej głowę zaczął padać śnieg Nie wiedzieć dlaczego, zaczęła uciekać Jakby bała się, że w żyłach zamarznie jej krew Na ulicach ludzie bez twarzy Na ulicach senne potwory Krzyczące na nią z oddali "Nie uciekaj i tak Cię dogoni"
Serce spowalnia swój bieg Obojętność w żyłach Zastępuje krew W zaspach śnieżnych Schowani po szyję Pod ciężarem srogiej zimy Temperatura co najmniej Minus 66,6
Wróciła do domu zatrzasnęła drzwi dwa zamki szczęknęły jak bezpańskie psy nie wiedzieć dlaczego przestała uciekać Nie miała już sił chyba po prostu się bać Na ulicach ludzie bez twarzy A w pokoju senne potwory w telewizji beznamiętne "Niech w niebie będzie jej lepiej."
Serce spowalnia swój bieg Obojętność w żyłach Zastępuje krew W zaspach śnieżnych Schowani po szyję Pod ciężarem srogiej zimy Temperatura co najmniej Minus 66,6Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.