Czarny asfalt pod kołami wpadam z nożycami tu na stół Jeśli tylko zechcesz to rozetnę nasze trudne chwile w pół
Czarny asfalt pod kołami, wiele ścieżek zna mój rytm Mimo trudów i skandali, nasza droga jest na szczyt My jesteśmy wciąż na fali, fala niesie nas pod prąd Bo ten świat jest taki inny, czuje opon dziki swąd
Licznik pokazuje przester nie idźmy w dół Powiem tylko cichym szeptem o bądźmy tu Obok siebie i tak każdy przetrwamy sztorm No bo na Nim budujemy nasz wspólny Dom
Czarny asfalt pod kołami wpadam z nożycami tu na stół Jeśli tylko zechcesz to rozetnę nasze trudne chwile w pół
Mam na swoim samochodzie złote siedemnastki Wożę się pomału każdy teraz na nie patrzy To nie flex, lecz to alegoria do Jezusa Bo złoty On, no i cała Jego Święta Trójca
Jedziemy ze składem, tu ręce na amen, w budziku już kończy się licznik Jadąc z Jezusem tylko w naszej muzie, możemy mieć takie te iskry Więc człowieku wsiadaj i nic już nie gadaj, po co tu potrzebne domysły Bez niego to nic Ci nie wyjdzie On mówi to chodź ze mną przyjdzie
Nożyce na stół Dawaj człowieku rozcinam to już To mówi Bóg Proszę już zaufaj mu Proszę to proste nie ściemniam Ci tu
Jestem by pomóc Ci tu Jesteś mym dzieckiem od dnia Twego chrztu Mów gdy brakuje Ci tchu Ze mną osiągniesz każdą z wielkich gór Bum
Czarny asfalt pod kołami wpadam z nożycami tu na stół Jeśli tylko zechcesz to rozetnę nasze trudne chwile w pół
Bo ja wiem, że bez Ciebie byłbym nikim Mimo mojej walki jak dziki wiking Płynąłbym dalej, lecz tak bez celu Bez Ciebie nigdy nie dobiłbym do brzegu
Więc płynie ta łajba No a na niej my Jeśli statek zboczy z kursu Z Tobą powrócimy do gry
Płyniemy dalej nie obchodzi nas co się potem stanie Bo nasze działanie Jest tylko na Twoją Bożą chwałę Mam jedno zadanie Głosić to że Ty zmartwychwstałeś Nie siedzę już wstaję Ty siłę mi dajesz Jezus mym Królem już na wieki AmenTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.