Pan kontrabas i gitara ślub zawarli dziś Lepszej pary, niż ta para próżno szukałbyś On dostojny, godna mina, tusza, piękny wzrost Ona zgrabna, cud dziewczyna wprost
Rzekł kontrabas: jestem trochę mrukliwy Ale będziesz najszczęśliwszą z żon Ach, mój miły, brzękła głosem wstydliwym Pragnę dać ci najpiękniejszy ton
Tu się rozpłakała mama harmonia Drogie dzieci błogosławię was Trosk nie znajcie, pięknie grajcie Długi, długi, jak najdłuższy czas
Przyszli goście na wesele Skrzypce, klarnet wuj Puzon przyniósł wiolonczelę Oraz bębnów rój
Zeszły się waltornie ciotki Z trąbką fagot wszedł Na ostatku smutny, cienki flet
Rzekł kontrabas: pójdźcie w moje ramiona Wszystkim pięknie podziękować chcę Ona zaś do głębi strun rozrzewniona Zabrzęczała swem najtkliwszym C
Rzekła zapłakana mama harmonia Drodzy moi czas do stołu już Goście siedli i nim zjedli Raz łupnęli na cześć młodych tusz
Sto lat, sto lat Sto lat, sto lat
Przy wódeczce i przy rybce mile płynął czas Troszkę się zalały skrzypce, spił się dziadzio bas Puzon szczypnął okarynę, okaryna w pisk Ale nie wiedziała kto, bo ściskTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.