A mówiła ciocia Wanda Że na pewno będzie granda Że ta wydra Się doigra Że ta Zula to jest buc
Nie słuchała mama cioci Że ten drań zanadto psoci Oczywista Same świństwa Co dzień z innym randewuje
Moja siostra Zula hula Suknia na niej, jak koszula Pokazuje ludziom uda I w ogóle, co się uda
Podkasana, rozebrana Tańczy całą noc kankana Śpiewa pieśni w kabarecie O czym dobrze państwo wiecie
Takich słów używa, że Aż zatyka mnie, a fe Raz słyszałam sama jak Wymówiła „apud” wspak
Ma pijacki głos Kartoflany nos Ot, prawdziwy Nieszczęśliwy Jest jej los
To sodoma i sanacja To rozpusta i wariacja Nie ubliżam Ale piżam To ma sześć z żurnalu mód
Chcę o majtki ją poprosić Aby je za bluzkę nosić Bo, do prawdy Takie hafty Że bluzeczka będzie cud
Moja siostra Zula hula To ja nie chcę być bidula Chcę mieć tego choć niewiele Ale bluzkę na niedzielę
Może mnie się też ktoś trafi Choć nie śpiewam pornografii Chociaż nie zadzieram girów Chcę mieć także kawalirów
Zula może hulać, pić To ja też chcę świntuch być Dzień po nocy, noc po dniu Ła-ba-diu i dru-bu-du
Chcesz, to na mnie leć Trzeba tylko chcieć I w ogóle Całą Zulę Możesz mieć Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|