Nad modrą Wisłą goniąc spojrzeniem, Siedzi Marianna ze swoim Heniem. Jej absztyfikant jest chłop morowy, On bezrobotny jest zawodowy. Raz ją poklepie, raz ją pobije, I, chwalić Boga, jakoś się żyje.
Na górze róże, na dole fijołki, pożycz pięć złotych do poniedziałku Już księżyc zaszedł, psy się uśpiły, Oj nie pożyczę, mój draniu miły. Szemrze strumyczek, płynie pomału, Przepraszam bardzo, w nos mnie pocałuj!
Dziadzio Edmunda miał wzniosłe cele, Na dobroczynny cel dawał wiele. Ojciec mu mawiał: „Mój przyjacielu, Trza w życiu zawsze dążyć do celu”. I posłuchali ojca synowie - Każden ma cele, lecz w „Mokotowie”.
W Saskiem Ogrodzie, koło fontanny, Jakiś się facet przysiadł do panny. Była niewinna, jak wodna lilia, Na imię miała panna Cecylia. Tak z nią flirtował, aż przebrał miarę, Skradł jej całusa, a ona mu zegarek.
Tak pokochałem moje Walerie, Że jej kupiłem los na loterie. Moja Walericiu, we szczęście wierzę, Jak wygrasz stawkę, to się pobierzem. Na los wygrała dwajścia tysięcy A jam jej odtąd nie ujrzał więcej.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.