Czego się pcham? Bo chcę i basta Mam prawo stać, gdzie tylko mi się chce Przybiegłam tu z drugiego końca miasta A oni z gębą, no proszę nie pchać się Muszę tu stać, bo lada chwila Na bankiet tu do cyrku przyjdzie bram Najdroższy mój i jego escuadrilla A ja dla niego tu właśnie kwiaty mam
Concha, nie jest księżna, ani dama Concha, nie zna co to dobry ton Concha, jest już taka, ale szczera Niesie kwiaty dla torera Miłość serce jej rozpiera W wątłych piersiach braknie tchu
Concha, dla mnie cała Barcelona Concha, robi zawsze to, co chce Dzisiaj cały towar mój ubogi Jemu rzucić chcę pod nogi I za jeden uśmiech błogi Jeszcze serce rzucę mu
Czy ja go znam? Pani jest dobra Przecież co dzień kupuje kilka róż A nawet raz uszczypnął mnie tu w biodra I rzekł, Conchita, kobieta z ciebie już
Czy ja go znam? Też mi pytanie Beze mnie dziś nie poszedłby na bój Powiedział tak, Conchito, me kochanie Koniecznie proszę, przed cyrkiem w tłumie stój
Concha, nie jest księżna ani dama Concha, nie zna co to dobry ton Concha pokochała raz torera Była głupia, ale szczera Miłość Conchy dla torera Płomienniejsza jest od róż
Concha, dla mnie cała Barcelona Concha, robi zawsze to co chce Gwiżdżę, możesz śmiać się, głupi tłumie Serca Conchy nie zrozumie Ten, co kochać sam nie umie I miłości pięknem żyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.