Chodzę co dzień po mieście I naprawdę, uwierzcie Podejrzewam - ktoś robi mi kawał Bo choć dobrze znam miasto Trafię z Ciemnej na Jasną Ale inna jest co dzień Warszawa
Były gruzy - już nie ma Bo piętrami czterema W tydzień domy do góry wybiegły Myślisz może - makieta Lecz mieszkają, więc gdzie tam To naprawdę są mury i cegły
To nie prima aprilis Wzrok nikogo nie myli To jest dobra i prosta robota Środa - dziwisz się planom Piątek - patrzysz, dom stanął A mieszkanie, gdyś dostał - sobota
Jeszcze wierzyć nie łatwo Sprawdzasz kurki i światło Wszystko działa, rzecz każda, więc nie śnisz Więc już wierzysz po chwili Że nie prima aprilis Ale prawda w tych planach się mieści
Gdy po pracy, w niedzielę Wyjdziesz, spojrzysz - jest zieleń Ogród zakwitł na gruzach przez tydzień A i kto się spodziewał - Nawet stare są drzewa I w zieleni się nurzasz, gdy idziesz
Myślisz może - makieta Ale kwitną, więc gdzie tam To naprawdę park zwykły jest wokół I naprawdę co wiosny Będą drzewa te rosły Będą kwiaty te kwitły co roku
To nie prima aprilis Nikt nikogo nie myli To robota solidna i prima Bo te domy w ogrodzie Które witasz tu co dzień Muszą ciebie i lata przetrzymać
Czego tylko się dotkniesz Robił dobry robotnik Robił szybko, więc czasu nie ukradł Może o tym ty nie wiesz Lecz nie tylko dla ciebie On to wszystko też robił dla jutra
Może o tym ty nie wiesz Lecz nie tylko dla ciebie On to wszystko też robił dla jutra Dla jutra Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|