Tak, doprawdy, to zabawna rzecz Wczoraj dopiero spotkałem ciebie pierwszy raz Jedna chwila krótka, jedna chwila, lecz By zakochać się, niepotrzebny czas
To był taki dziwny losu traf Drogi się nasze musiały właśnie tutaj zejść Przeszłaś, spojrzałaś, a to już było dosyć Ot, po prostu zakochałem się
Słońcem w okna zajrzał jasny świt Z miejskich ulic zmiata barwne sny I melodia tramwajów już brzmi Więc do pracy się śpieszy kto żyw
Chłód poranku gwiazdy z nieba zmył Wieje wiatr od Wisły, wesoły jak śmiech A miłość jest jak świt i serce się rwie Na spotkanie naszych nowych dni
Wiem już o tym, że będziemy szli Z tobą raniutko Krakowskim i przez Nowy Świat I tak będzie wiele pięknych, dobrych dni Aż się złoży z nich pasmo jasnych lat
To jest właśnie los warszawskich serc: Iść Nowym Światem i nowy swój odnaleźć świat Rośnie Warszawa i miłość w sercu rośnie Zakochanym miasto śpiewa tak...
Słońcem w okna zajrzał jasny świt Z miejskich ulic zmiata barwne sny I melodia tramwajów już brzmi Więc do pracy się śpieszy kto żyw
Chłód poranku gwiazdy z nieba zmył Wieje wiatr od Wisły, wesoły jak śmiech A miłość jest jak świt i serce się rwie Na spotkanie naszych nowych dniTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.