Rzeko pluszcząca w łozach o zmierzchu Mroczna w głębinie, srebrna po wierzchu Czy znasz ty tamten brzeg? (x2)
Za zasiekami piachu okowy I CKM-y tnące ukropem Ciebie, najmilszą z rzek (x2) Rzeko płonąca łuną czerwoną Czy znasz gdzieś drugie miasto spalone Wrogom oddany dom? (x2)
Długo czekałaś na świt styczniowy Czerniały w ogniu wozy bojowe I stal usłała dno
Gdy sto pocisków na raz ziemię przygniecie Warszawski brzeg się garbi żarem owiany Znów popłynęły fale z łuną na grzbiecie Nabojów ciepłe łuski z brzegów zbierały
Gdy sto pocisków na raz w ziemię uderzy Pękają na wybrzeżu wrogie okopy ... (?) trapiłaś, rzeko, naszych żołnierzy Ucałowałaś czołgów żelazne stopy
Rzeko pluszcząca w łozach o zmierzchu Mroczna w głębinie, srebrna po wierzchu Czy znasz ty tamten brzeg? (x2)
Za zasiekami piachu okowy I CKM-y tnące ukropem Ciebie, najmilszą z rzek (x2) Rzeko płonąca łuną czerwoną Czy znasz gdzieś drugie miasto spalone Wrogom oddany dom? (x2)
Długo czekałaś na świt styczniowy Czerniały w ogniu wozy bojowe I stal usłała dno Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|