Chłopaki Z Szarego Tłumu, PBC Wschodni wiatr ze wschodniej strony Bądź zadowolony
[x2] Wschodni wiatr, my z nim przez szczyty i doły Omijając anomalia i żywioły, prosty język Musisz wiedzieć, że w każdym coś drzemie Zapuść korzenie i ruszaj, uwierz w siebie
Nie jestem tu od dzisiaj, przecież dobrze mnie znasz Każde staranie, nagranie, przecież znajoma twarz Nie wiesz jak przez życie nie dać się krytyce Każdy mówi, coś pierdoli, ej, pokaże swe oblicze W duchu serca, ciarki na rękach, ej, nie pękaj... Każdy od małego wie, nie daj dupy sprzedać, nie Robi sobie wrogów no to robi źle
Opamiętaj się, nic podrabiania, życiowe zmagania Biednemu wiatr w oczy zawsze będzie wiał Czas odwrócić ten stereotyp Ciśnienie, dotyk magiczną różdżką Rusz tą dynią, którą masz, radę dasz, tak se tłumacz Jak ociężały grubas, zmiany, zalety, wady Roszady, deszcze, grady dookoła Matka najebana, dzieciak o pomoc woła Szkoła uczy przetrwania, kombinowania Już niejeden chłopak się zaganiał Dostał prosto w pysk, teraz zrobiła się z niego niania Robot do pieniędzy zarabiania, wiesz jak jest Znasz te przykłady, osiedle, co drugi daje sobie rady Owoc zakazany zawsze będzie chętnie brany przez małolaty Zaćpane wariaty, wiem jak jest, przecież widziałem to wiele razy Przewrócone życiowe drogowskazy Wiara, nadzieja, miłość, gdzie to? Zazdrość, pazerność, chciwość, znam to Każdy chciałby mieć wszystko za darmo, tak się nie da Brak ci motywacji no to gleba (brak ci motywacji no to gleba)
Tak, tak, Wbrew Regułom na dyni, a tak prosty chłopak Wiarę dasz? a czego się spodziewasz Siemasz, jak się miewasz? u mnie to jest tak Czasu szmat tu, w imieniu bloku cieniu mnie nie Korzenie mocno w ziemi, wschodni instynkt we mnie drzemie Dbam o losu koleje, wiele tras, długi dystans Powodzenia ode mnie dla was, chcesz to usłyszysz Lepiej zdrowy wschodni, powiem o tym co nas dotyczy Dla mnie to się liczy, PBC, dla publiki, nie pod publikę Szary tłum, dla wspólnego dobra, bajzel świat Jak Marek Kobra prawda gorzka Ważny umiar, ważna troska Wizja, decyzja, fakt i fikcja Kolejna lekcja, dobra koncepcja Recepta, prawdy sekcja, osiedlowa sekta Perspektywę zdobył, miesiąc złoty, na co liczę? Na szczęśliwe życie, co dalej czyha, pycha? Pusta micha, żądza pieniądza, ona pogrąża Ej, walcz, trzymaj swego się W końcu polakiem jesteś, nie? Jak tak, kiedy się polepszy, kiedy się zawali Wiatr to życie, ten rap on mi służy Ja dla niego skromny, gdzieś w tłumie pozostaję Blokowisko to jeszcze nie wszystko
C.H.E.Ł.M. małe miasto i w nim możliwości Niejednemu z dnia na dzień podnosi się życia stopień trudności Jad jest między nimi, dla mnie plus , szansa życia na wolności I za życie jakie mam, jakie jest Bogu dzięki Rap jak jasny płomień na tle blokowych szarości Bloku cień, Chłopaki ZST skromni Rymowania głodni, wschodni wieje, a my z nim Normalne chłopaczyny, raz obraną drogą Konsekwentnie przed siebie dążymy
My z prądem nie pod prąd, tak trzeba, choć ciężko Się przedostać z tych pułapek dnia i nocy Sam wiesz to nigdy nie było lekko i chyba nie będzie Nieś swój rozum, swoje marzenia, cele zdobędziesz Instynkt silny jak węch wyczulony, wzrok podejrzany Pogląd życia nowy, otwarty rozdział każdy z nas tu pozostał Nie został zdrapany jak krosta Na swoich własnych mostach stabilnych jak nigdy PBC, CZST z zapałem wilczym tworzy się forteca Na szlaku wskazówki ja ogień rozniecam Byś widział dokładnie to mnie podnieca Muzyka i piękna kobieta Abyś widział dokładnie, że walka podjęta Same na rękach, na barki wezmę ciężar kiedy będzie trzeba Niejeden wziął sobie, a tobie nic nie dał Rusz się rusz, twoje miasto tego potrzebuje Dziś jadę na ostro, nie żartuję Zamieszanie jak zwykle konkret i głowy od potu mokre Widzisz tych ludzi, ich serca, ich wkład, u nas będzie tak Będzie ład, nie stajnia Augiasza Dobrze zapamiętaj kto tu mowę wygłaszał Zapraszam na spektakle, wiatr w żagle Ja patrzę, słucham, burza mózgów, na to co złe spluwam Wdech jeden, drugi, trzeci spokój odczuwam Z umysłem czystym psychicznym rozluźnieniem EZN sił, ta recepta w nas i pozytywne nastawienie
Wschodni wiatr, gnie się maszt Słona woda oblewa nas, doceniony być choć raz To nie przesadny optymizm jak w piosenkach mundialowych To zapisany tekst rymowany trafiający do twojej głowy Młodość, świeżość, wszystko w was, szlak przetarty Nic tylko nagrywać, na pomysły być cały czas otwarty Twardy jak skała, jedna wyprawa się nie udała Były fazy, słaby wstyd ociekał po mnie, pustka się lała Korytarze, zwierzęcy instynkt, klaustrofobia Basik, bicik wypasiony, w głowę wchodzi ci ta melodia Jesteście młodzi, trzymam nad wami rękę co dnia Rośniemy, powietrze nie uleci z nas jak z balona Wschodni wiatr, wy i ona, my i ona, ja i ona Muza, która wyciska z nas talent, taka jej rola Wschodni styl orzeźwia w tej nudzie jak cola Widać dążenie do celu, nie ma wieżowców Zwykłe uliczki, za miastem pola Pieprzonym rapem oświetlamy te małe osiedla Marzenia dawno tu wygasły, słychać uderzenia werbla Tu nikt nie wierzy w nic, łatwo powiedzieć Setki młodych ludzi woli na dupie siedzieć Jak gramy na imprezie to musisz o tym wiedzieć Nie módl się za mnie, o nie, módl się za siebie
[x2] Wschodni wiatr, my z nim przez szczyty i doły Omijając anomalia i żywioły, prosty język Musisz wiedzieć, że w każdym coś drzemie Zapuść korzenie i ruszaj, uwierz w siebie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.