Nie mogę wstać, nie mogę zbudzić się. Kolejny dzień w twarz znów dać mi chce, lecz obok mnie leży ciało twe. Bezsilnie trwać w euforycznym śnie, w fanatycznym śnie, nierealnym śnie, tkwiącym w głębi mnie.
Nie mogę spać, związana w snach, odwiedzam świat, gdzie pokój numer dwa. W nim ostra woń przenika noc, dotykiem swym rozbudzasz we mnie zło.
Rozpalasz mnie od środka, przenikasz moją otchłań. Obmywasz całą niewinność, by zbudzić całkiem inną.
Nie mogę wstać, już nie chcę zbudzić się. Codzienność kpi, kiedy nie ma cie, chcę wrócić tam, gdzie leży ciało twe.
Bezsilnie trwać w euforycznym śnie, w fanatycznym śnie, nierealnym śnie, tkwiącym w głębi mnie.
Kolejny raz, bez zbędnych kłamstw, odwiedzam świat, gdzie pokój numer dwa. W nim słodka woń przenika noc. Nieśmiałość drży, by zrobić jeden krok.
Rozpalasz mnie od środka, przenikasz moją otchłań. Obmywasz całą niewinność, porzucasz całkiem inną.
Rozpalasz mnie od środka, przenikasz moją otchłań. Obmywasz całą niewinność, porzucasz całkiem inną.
Nierealnym śnie… Tkwiącym w głębi mnie… Tkwiącym w głębi mnie…
Kolejny raz, bez zbędnych kłamstw, odwiedzam świat, gdzie pokój numer dwa. Kolejny raz, bez zbędnych kłamstw, odwiedzam świat, gdzie pokój numer dwa. W nim słodka woń przenika noc.
Nieśmiałość drży, by zrobić jeden krok. Rozpalasz mnie od środka, przenikasz moją otchłań. Obmywasz całą niewinność, porzucasz całkiem inną.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.