Przez odrętwienia i otępienia, puste słowa i niedopowiedzenia, przez "brzuchem do góry", przez "trochę się wstydzę" ja się przedzieram i ciągle idę.
Poprzez niestety ciemna dolinę, hucpę, paździerz i popelinę i belkę w oku i kamień w ręku ja ciągle idę, choć nie jest lekko.
Ref. Niech sobie mówią co chcą sąsiedzi, ja dzisiaj idę do spowiedzi.
Przez smołę co bardzo do rąk się lepi i lustro a lustrze widać wszystkie grzechy; bielmo na oku i kaktus na ręce ja idę, idę by stanąć w kolejce.
Na własną prośbę i sam tak chciałem, mogłem nie zrobić a wykonałem, więc iść już trzeba, nie ma co gadać, by duszę umyć i dać się zbawić.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |