Kiedy będzie koniec świata Kiedy niebo runie nagle Wtedy będę Trochę w tobie
Będę skradał się do ucha Będę słuchał, czego słuchasz I powoli Wejdę w głowę
Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest
Kiedy przyjdzie czas umierać Będę nadal cię rozbierał Mrugniesz okiem Zrobię ogień
Będę w okolicy brzucha Kiedy dojdziesz, czego szukam I napewno Nie oszukasz mnie
Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest, och Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest
Potem wezmę cię za rękę Pogniecioną masz sukienkę Wtedy powiem Idę sobie
Za powieką wrócę nagle To, co lubisz, dobrze zgadnę A nie będzie Mnie naprawdę, nie, och
Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest, och Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę, nienawidzę!
Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest Nienawidzę Tego złego między nami Nienawidzę, nienawidzę!
Tego złego między nami Nienawidzę To na niby jest, ochTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.