Prowadzony pogubionej duszy statkiem Gdy nie moje na wierzchu Byłem sam, całkiem sam Teraz inną mam twarz Ptaki biły się nad obiecanym wrakiem Nie brakowało mi sensu Chciałem tam, dalej tam Ty już wiesz, Ty mnie znasz Skąd wiedzieć gdzie płynę kiedy ręce spętane A serce wyrwane mam To mój świt, albo zmierzch, moje na górze jest Kto mi będzie kazał płynąć z nurtem Niech wysiada na ląd Wolę sam, całkiem sam Tylko moje i ja
Piękna ona Jak ostatnia Przed nią grzech Rozpalona Niekochana Więcej jej Zabiera mnie, nie odda więcej Wejdę cały w jej przestrzeń Za noc
Nigdy nie zatęsknię za Twoim miastem To nie moje historie Wyślę z nimi na dno, błędów milionów sto Gdy mnie już nie będzie I zabraknie tamtych słów Tylko zdjęcie
Piękna ona Jak ostatnia Przed nią grzech Rozpalona Niekochana Więcej jej Zabiera mnie, nie odda więcej Wejdę cały w jej przestrzeń Za noc
Ona wie We mnie ogień jest Pierwszy nowy dzień
Piękna ona Jak ostatnia Przed nią grzech Rozpalona Niekochana Więcej jej Zabiera mnie, nie odda więcej Wejdę cały w jej przestrzeń Za nocTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.