Wiatr wieje chłodem, serce mi drży Łzy na policzkach, dni jak przestrzeń nieskończoną ciągną się Walczyłem z sobą, lecz gdzie jestem w tej chwili? Chciałem uciec od siebie, lecz gdzieś zgubiłem klucze
Patrzę w lustro, w oczach pustka tonie Szukałem sensu, lecz życie jak sen przelotny Wielkie marzenia, lecz małe nadzieje Jak piękna bajka, co skończyła się złowrogo
Wspomnienia jak strzępy, w myślach się męczę Słowa niepowiedziane, jak echo bez końca niesie Mój świat się wali, jak dom z kart Wszystko co miałem, to teraz jest w strachu ukryte w kartonach
Wiatr wieje chłodem, serce mi drży Łzy na policzkach, dni jak przestrzeń nieskończoną ciągną się Walczyłem z sobą, lecz gdzie jestem w tej chwili? Chciałem uciec od siebie, lecz gdzieś zgubiłem klucze
Walczyłem z demonami, lecz czuję ich kłamstwo Chciałem być kimś, lecz sam siebie zgubiłem w labiryncie dróg Przez życie jak wędrowiec, bez celu wędruję Szukając spokoju, choć wokół burza
Może kiedyś znajdę drogę Może kiedyś odnajdę spokój wśród zgiełku Ale teraz tylko błądzę W oceanie myśli, gdzie każda fala jakby mnie tonęła
Wiatr wieje chłodem, serce mi drży Łzy na policzkach, dni jak przestrzeńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.