Dzień jak co dzień dzieciaku znów lecimy w Polskę, o każdym wyjeździe można napisać książkę, znasz tę historie choćby z youtube jeśli chcesz coś przeżyć to rusz dupę. Za zamkniętymi drzwiami tyle koleżków, bo nie ma drogi bez jebanych przeszkód. Niema łatwego hajsu a żyć trzeba, jeżdżę na mecze żeby mieć wspomnienia, żeby mieć świadomość że żyłem na prawdę, choć mogą mnie odciąć i połamać gardę. Stawiam na tą kartę to moje życie, i nie zrozumiesz tego jak nie jesteś kibicem. Piszesz mą historię zacznij pisać swoją, i walcz o nią jak Achilles pod Troją. Pod wspólną zbroją lojalności, zwiedzamy Polskę i sektory gości.
Jeżdżę na mecze bo mam na to zajawkę minęły lata odkąd obejrzałem klatkę dzięki niej mam pasję i wielką rodzinę i będę trwał w tym póki kurwa nie zginę. x2
Życie mnie przerasta nie jedna sytuacja ale dam z siebie wszystko zanim powiem basta. Coraz ciężej się żyje bo problemów więcej, coraz więcej kurew dzwoni po prewencje. Czasem tęsknie i modle do Boga by wrócił czasy awantur na stadionach. Dziś za damski chuj zakazy i dozory, w Polsce być kibicem to terroryzm. Kłopot spory dla rządu i społeczniaków, chcą karać za bzdety tylu dobrych chłopaków. Nie wiem ile mam lat, liczę tylko sezony i kolejne wyjazdy i kolejne sektory. Ten rap to głos mojej trybuny, i choć łączy nas pasja to dzielą nas kluby. Pozdrowienia za mury trzymajcie się mordeczki żywot ciężki gdy za wolnością tęsknisz.
Jeżdżę na mecze bo mam na to zajawkę minęły lata odkąd obejrzałem klatkę dzięki niej mam pasję i wielką rodzinę i będę trwał w tym póki kurwa nie zginę. x2
I tak żyje i pamiętam to wszystko pierwszy wyjazd i wjazd na boisko. Niełatwe dzieciństwo choć nie narzekam, zawsze mogło być gorzej taki los człowieka. Nie unikniesz pecha przez jakąś kurwę, wrzućcie mi szalik i dwie race w trumnę, to pokaże Bogu czym jest kurwa fanatyzm, a sam pokocha kibicowskie klimaty. Ludzie których tu poznałem to moja rodzina, część na emigracji, cześć zabrał kryminał. Nie jedną dziwkę poznałem na swej drodze, o jedno proszę broń fanatyków Boże. Nie jestem raperem z tym mnie nie utożsamiaj, jestem kibicem, choć nakurwiam nagrania. Pasja numer jeden jest oczywista, choć mogę przez nią skończyć na gończych listach. To moja misja, to moja religia, gdzie klub to mój Bóg a herb jest jak Biblia. Musze przetrwać gdy los jak terrorysta, będę walczył o pasję jak Oni za Islam. Kiepski scenarzysta pisał naszą rolę, bo nawet za tsunami winni są kibole. Ja pierdole władze, rządy i inne dziadostwa, ale gdy się tam wjebiemy nie będzie co sprzątać.
Jeżdżę na mecze bo mam na to zajawkę minęły lata odkąd obejrzałem klatkę dzięki niej mam pasję i wielką rodzinę i będę trwał w tym póki kurwa nie zginę. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.