Sł.MaciejŚwiątek Muz.CezaryMakiewicz Ballada o czyszczeniu butów
A kiedy przeszedłem już swoje, bym drugie tyle przejść mógł, usiadłem i buty zdjąłem, by z przeszłych oczyścić je dróg.
Strząsnąłem z nich kurz codzienny i progów wysokich pył piach, co nie zmienił się w perły i nadal uwierał jak żwir.
Popioły marzenia i prochy cierpienia co kwiatem było, co się przylepiło, okruchy przykazań i grudkę z cmentarza przypadkiem zdeptaną miłość
A kiedy zalśniły połyskiem gotowe by dalej iść spojrzałem w zamgloną przyszłość myśląc, że przyjdzie w niej żyć.
Co będzie, gdy przejdę wszystko, do nieba zapukam bram, z czego je wtedy wyczyszczę, żeby wpuścili mnie tam?
Czy z gliny tej ziemi i grzechów kamieni pokrętnych uliczek przejść przez granicę wszystkiego co jeszcze mnie czeka w tym teście wszystkiego, co było życiem Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.