To przecież nie jest grzechem Kochać w słoneczne dni Lecz nagle przyszła miłość Wciąż mi w nocy się śnisz Nic ci nie powiem o tym Gdy spotkamy się znów I słońca promień złoty Scałuję z twoich ust
Słoneczny dzień i ciepły wiatr Nad jasną rzeką w słońca skrach Biały obłok jak srebrny ptak Plaży gorący piach Kto wiedzieć mógł, że tak zdarzy się Bez romantyzmu, księżyca, bzów? Miłość przyszła po prostu w ten dzień Bez zbędnych, smętnych słów
Wesołe iskry w oczach lśnią Błękit wody jak cień I opalonej twarzy brąz Jak pogodny, upalny dzień To właśnie miłość w złote dni Leniwa cisza, letni czas Dobre dni, jasne jak ty Słońcem śmieją się w nas
Kto wiedzieć mógł, że tak zdarzy się Bez romantyzmu, księżyca, bzów? Miłość przyszła po prostu w ten dzień Bez zbędnych, smętnych słów
Wesołe iskry w oczach lśnią Błękit wody jak cień I opalonej twarzy brąz Jak pogodny, upalny dzień To właśnie miłość w złote dni Leniwa cisza, letni czas Dobre dni, jasne jak ty Słońcem śmieją się w nasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.