Piję tyle, że mi wątroba klęknie jestem wulgarny, czuję się wściekle Ej, wy dekle posłuchajcie nie zmierzę się z wami na żadnym fight'cie Dajcie spokój z komentarzami przejęcie tym już dawno za nami Honor hip-hopu plami niejeden a jest kurwa pewien, że do nas to z gniewem Życie niejeden odjebać musiało więc wyginam śmiało ciało Mało, nie sądzę wystarczająco zrobić tak żeby było gorąco Zrobić tak żeby było fajnie a ciebie kurwa pierdolę clownie Zrobić tak żeby było super przeszkody na drodze potraktować butem
Ja bluzgam tu, tobie pokazuję fuck you Styl kładę na stół, prawdy w tym jest pół Może to mi się śni, może to tylko chore dni Ale powiem ci - odjebało mi
Jestem kiepski to nie dziwne ja to nawinę ty palcem nie kiwniesz Ja to nawinę, powiesz jestem kiepski po mnie to spłynie jak wiejski festyn Dwa orzeszki, woda, kapusta twoja głowa nie wyparzone usta bla, bla, bla, zalatuje gównem ja układam bity, ty układasz puzzle I nawet nie wiesz o co chodzi w tym joincie jak mama karze to stajesz w koncie OK kończę i bluzgi wyrzucam zmieniam temat, bo ta idea ma plusa Zmieniam temat, bo to temat rzeka a ten dylemat pozostawia wam CeHa CeHa, CeHa, CeHa, ciebie to boli zostaw nasze życie, zajmij się swoim
Ja bluzgam tu, tobie pokazuję fuck you Styl kładę na stół, prawdy w tym jest pół Może to mi się śni, może to tylko chore dni Ale powiem ci - odjebało mi
Masz do mnie żal, bo wydałem płytę byłem pod ziemią siedem lat bite Siedem płytek solo, trzy w duecie bla, bla, bla - tyle możecie Bluzgam, bo na koncie mam debet a ten bit uderza w twój bebech Kolejny poziom no co ziom level ja się tym bawię, ty wybuchasz gniewem Ja się tym bawię, zasługuję na to ale nie jestem płytki jak Balaton Czy to wyścig, ej, czy to biatlon bez filozofii, bo to nie Platon. Nie jestem słodki jak, jak baton a ty zatkaj sobie uszy watą
Ja bluzgam tu, tobie pokazuję fuck you Styl kładę na stół, prawdy w tym jest pół Może to mi się śni, może to tylko chore dni Ale powiem ci - odjebało mi
Mówisz coś do mnie, leci to koło mnie kilka słów o mnie, działam nieprzytomnie Co mnie obchodzi twoje zdanie synu działam, nie jest to dla mnie żaden przymus Nie jest to to, co zaraz skończę robić dopiero się rozkręcam, zamierzam cię pobić Więc fuck, fuck, fuck, fuck you jak rak zżera płuca tak ja zżeram cię tu
Ja bluzgam tu, tobie pokazuję fuck you Styl kładę na stół, prawdy w tym jest pół Może to mi się śni, może to tylko chore dni Ale powiem ci - odjebało mi
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|