1. Cześć, to ja CerBeR, być może mnie słyszałeś, Być może kilka wersów z moich tekstów spamiętałeś. Być może mnie widziałeś, może rozmawialiśmy, Może słuchają to ludzie z kręgu tych osób najbliższych. To dla Nich dedykacja, tych kilka prostych wersów, Za to, że są ze mną nadal tu w tym samym miejscu. Za to, że Ich mam, że mogę na Nich liczyć, Bezinteresownie i bez podawania przyczyn. Szacunek mam dozgonny i znam tego znaczenie, Wiem, że każde z Nich jest mym najlepszym przyjacielem. Zdarzały się skurwiele, chcieli ten łańcuch przeciąć, Lecz nie dawali rady bo ta więź scala jak beton. Próbowali monetą, szyderstwem i obłudą, Farmazoniarstwem szytym na miarę potężnie grubą. I chuj w to, przegrali, nie mieli żadnych szans, Na przetrwanie kilku rund podczas wszystkich odbytych starć. Ref: Moi przyjaciele, z Nimi zawsze sztama, Z Nimi dobre tripy od wieczora aż do rana. I choć morda zachlana, nie zostawią w potrzebie, Oni zajebią za mnie tak jak ja za Nich zajebie! Są częścią mego świata, jego współtwórcami, Dla nich dam ujebać rękę kiedy trzymam w niej dynamit. Dzięki Nim już wiem, co znaczy przyjaciel, Zajebiste uczucie móc do kogoś mówić Bracie. x2 2. Dla Nich się poświęce, jestem na to gotów, Wyciągać pomcne ręce w przypadku nagłych kłopotów. Mam tego świadomość, że jest to obustronne, Więc nie martwię się o jutro, chyba że o nim zapomnę. Ale raczej wątpię, wręcz jest to niemożliwe, Bo znów zadzwonią do mnie by rozpracować po piwie. By szczerze porozmawiać o Naszych problemach, O kłopotach, głupotach, które są do rozkminienia. Samo towarzystwo, to znana elita, Grupa ludzi co przeżyła wciąż narastający przypał. Fama się szerzyła, zachowanie sztywne, W eterze wyczuwalne tylko to co pozytywne. Każdy sobie ufa, jeden za drugim stoi, Gdy ktoś na drodze Nam stanie to i tak się wypierdoli. Bo w tej kupie jest siła, energia i power, Ten kolektyw to rozpierdol i na wieki wieków, amen! Ref: 3. Braci się nie traci, to popularne motto, Lecz ciężko je zrozumieć komuś kto na nim się potknął. Ja nie mam takich lęków, nie muszę się obawiać, Nie muszę też nad żadnym z tych ludzi się zastanawiać. Każdego jestem pewien, tu nikt nie do ugięcia, To ma sztywna ekipa wysokiego pierdolnięcia. Tutaj nie ma napięcia, każdy ma dobry stan, Każdy wyluzowany bo wie, że tu nie jest sam. Choć pod nogami kłody, dajemy sobie radę, Na ziemi zaznaczyliśmy swą obecność wielkim śladem. Z tym zaufanym składem, wyjdę oporowo, Na każdą walkę, bitwę gdy usłyszę krzywe słowo. Pójdę za nimi w ogień, to u Nas normalne, Przeciw temu co uznawane za niewybaczalne. Niewybaczalna zdrada tak jak brak lojalności, U Nas nie występuje żaden odcień tych słabości. Ref:Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.