trochę czuję się zmęczony setne i tysięczne cząstki wciąż się łuszcząc wyściełały puszkiem miękkim, ale grząskim wnętrze, które lekko swędzi czas je chyba poukładać duszę śliną zlepić z ciałem bo zaczyna też odpadać
na razie twardy mam beton pod stopami i cieszę się zadaniami, które mam trochę nudni ci ludzie, ale dobrze że są mogę konta podreperować stan znowu tych nie widziałem ładnych parę lat puszki, kapsle – pozwolą cofnąć czas wrócę wcześnie, bez kłótni dzisiaj wtulę się w miękką pierś i spokojnie pójdę spać
zaraz, co to ja chciałem? zmylił mnie ten dźwięk, a może zapach? to chyba też nie to. blaknie złoty płyn, w kieszeni puste dno marnieje w oczach i traci swoją moc jak ma na imię to nieokreślone coś? bez niego tlenu brak, ja chcę to mieć! muszę to pożreć, zjeść, chcę tym oddychać, pech, że nie pamiętam i nie wiem co to jest?
proszę, przedstaw się
proszę przedstaw się i powiedz, z czego jesteś ulepione? jak cię poznać, czego szukać? różowawych czy zielonych? jakie czytać mapy? jakich filozofów? gdzie uważnie patrzeć, póki starczy wzroku?
proszę, przedstaw się Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|