1. Chcę iść gdzieś daleko, przemierzać szary beton Tam gdzie moje myśli będą przeżywać ciężki detoks Zostawcie mnie samego, samotność? nie, to nie to Odponentom ciągłe veto - nierdzewiejące credo
Złość wyżera jak aceton marzenia i ten etos Moje życie w Twoich rękach, spróbuj rzucić monetą Tu ciągle czuć fetor upadających istnień Dla Ciebie to korzystne, degradować to co bliskie
To się dzieje samoistnie, Boże, proszę, istniej Uratuj to źródło zanim całkowicie wyschnie Życie jest zbyt śliskie, nie utrzymuję w rękach Potrzebuję tylko iskrę, na noc włączona kuchenka
Odwrócona ósemka w poziomej pozycji Jest synonimem piękna i nagrodą za ten wyścig Winda na wysokie piętra znowu mi się przyśni I znów się będę pętał między tłumem chorych myśli
ref: Nic ma tutaj nic, co wskazuje abyś był A ja nie chcę tracić sił na szukanie Twoich znaków Nie ma tutaj nic, co by obaliło mit Że szukamy nie Ciebie, tylko twego braku
2. Nie mam sił by opowiadać w barwnych poematach O pustych krańcach świata, a twarz znowu blada Kiedy kolejna skrata wyryła nową ryse Kolejny raz upadam niczym Jezus pod krzyżem
Mógłbym teraz się wyrzec całego tego ścierwa pewnie chciałbyś to usłyszeć, że jadę na rezerwach Że gubie się w manewrach między słowem a prawdą Że kolejny wers przed kartką piszę wciągając się w bagno
że już dawno nie czułem się dobrze Że złudzenia mi kradną, między orbitami krąże Bo zgubiłem się i to, że strach jest jedynym bunusem Będzie dla Ciebie bardzo chodliwym newsem
Wiedz, że jeszcze tu wróce, żeby wypluć Ci to w morde Że musiałem żyć krócej, bo stworzyłeś tak okropne otoczenie, z pustym kontem się wylęgnie ta poczwara Żeby popatrzeć Ci w oczy i wykrzyczeć wypierdalaj.
ref: Nic ma tutaj nic, co wskazuje abyś był A ja nie chcę tracić sił na szukanie Twoich znaków Nie ma tutaj nic, co by obaliło mit Że szukamy nie Ciebie, tylko twego brakuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.