Zapomnieli, że myślenie ma tu świetlaną przyszłość Chociaż próbowali dzielnie, to chyba im nie wyszło Sprawą oczywistą, że to są tylko cienie Nafaszerowane gównem każde jedno przemówienie
Aplikują nadzieję, Jan Kowalski to wpierdala Polityku jeden z drugim, od nas trzymaj się z dala Opozycyjny taran, nie szukaj porozumienia, bo wiesz, gdzieś wyjebałem swoją klauzulę sumienia
Powiedz, co w kraju zmienia ta brunatna hołota? I zestaw to z tym, co ludzie robią na squatach blokujemy eksmisję, oni budowe tęczy Pomyśl, co jest ważniejsze w kraju na skraju nędzy?
Myśleniem się nie męczy, jeden z drugim narodowcem Powrót do zeszłego wieku to dla nich wielki postęp Bo niby takie proste użycie szarych komórek Ale nie w tej bandzie, w której co drugi to tępy dureń
ref: nie mów mi o ideałach za które oddasz życie Bo jedynie się starasz o miejsce przy korycie Zrób sobie spacer, zobacz jak toczy się życie Na miejscu tych z Wiejskiej topiłbym się we wstydzie
nie mów mi o ideałach, bo nie chcę Cię już słuchać Szkoda że urna wyborcza okazuje się być głucha Że wyborcy nie widzą, idą wciąż te same stada My stajemy w barykadzie, każda władza nam przeszkadza
[II] Mamy deklarację wiary państwowych urzędników Misjonarzy, nie lekarzy, tylko bożych namiestników Skoro chcą się pozbyć wnyków nakładanych przez to państwo Niech nie płaci NFZ, tylko watykańskie draństwo
Powiesz, że to chamstwo? Że obrażam wiarę innych? że się przekomarzam, a sumienie jest domeną silnych? Mimo ich usilnych prób, umowy nad nimi ciążą Podpisali je z funduszem, to niech się z nich wywiążą
Oni ciągle dążą do wyznaniowej wioski Bezstronność tego kraju jak 25 lat wolności To jakiś chory pościg z belkami pod nogami Walka przegrana w pełni, z ogromnymi stratami
Ty w garniturze zamilcz, i przestań się tym chwalić Niezależność finansowa wymierzana śmieciówkami Mordy wrzeszczą frazesami, jebać ten parlament Ty zapytaj się bezdomnych, co tu jest naprawdę grane
[III] W Brazylii kapitalizm, stadiony z reflektorami Czasem niechcący natrafią jaskrawymi światłami Na bezdomnych, co są sami, gdzieś tam grzebią po śmietnikach Ale nie ma na nich hajsu, lepiej bardziej w to nie wnikaj
Bo okaże się, że klika olała tu edukacje Brak pieniędzy na szpitale, a na trybunach owacje Zrób szybką kalkulacje i dokładnie się przyjrzyj Kto zarobi - korporacje, czy przeciętny Brazylijczyk?
Pieprzeni krwiopijcy, u nas działo się to samo 2-0-1-2, Euro budżet stratowało Chociaż dalej się tym chwalą, bo to reklama dla miasta Chcemy chleba zamiast igrzysk, nikt nie powiedział "basta"
A z immunitetem kasta musi mieć tę świadomość Że rebelia się utworzy, czyny zastąpią słowo Z każdą jedną dobą pięści mocniej zaciśnięte Poparcie dla władz? zawsze będę oponentem
[IV] Nie staję w obronie żadnej konkretnej redakcji Lecz nie toleruję wojen w tej pseudo-demokracji Kiedy w reakcji na wyciek co wyniszcza establishment ABW się wpierdala, walcząc z jakimkolwiek pismem
I to dla mnie oczywiste, że to nigdy nie jest dobre Stanąłbym za Terlikiem, jeśli wbiliby we frondę I nie wmawiaj mi, że błądzę, w opozycji z poglądami Jednakże wolność mediów musi być ponad władzami
I nie zrozumiem za nic ich plucia na portalach Tak wygląda miłosierdzie? No to ja stąd wypierdalam Za własne zdanie kara, para dla nacjonalistów Od mojego życia wara bando łysych onanistów
Idźcie sobie w pizdu, pod pomnik antysemity Ja będę kładł sprzeciw rejestrowany na beaty Niszcz homoterror, mów gejom "tak nie wolno" A później walcie gruchę pod lesbijskie pornoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.