Nie ma owijania Wszystkie stare sprawy zamiotłem pod dywan Gdy nie mogłem znaleźć równowagi Nie miałem odwagi, musiałem znaleźć sposób Wszyscy się pytali, czemu stoisz nie skupiając wzroku? Teraz pytają ale jak? Czy wszyscy chcą mieć wyjebane tak jak ja? Nie słucham ich, ale nie pluję za nic Otacza mnie mój mały świat, w którym nie czuję traumy
Stoję jak żołnierz i patrzę się w dal Nic tam nie ujrzę i goni mnie czas Jest takie coś, co pozwala mi patrzeć
Wyobraź sobie moment Gdy nie potrafisz wypowiedzieć słowa Bo paraliżuje ciebie zwykły wzrok A wszystkie skierowane pary oczu na ciebie Naprawdę marzysz, żeby wyszły stąd To paradoksalnie śmieszne Na szczęście, choć do dziś sam tego nie wiem Kiedyś mogłem się zawstydzić za propsy A teraz czuję, że bez tego straciłbym totalnie pewność siebie
To czas by chować się w okopach gdy plaża daje kopa I bez pytania wyśle cię na śliski front Zostawcie mnie w spokoju, bo Mam już dosyć bombardowań tu ze wszystkich stron
Bo nigdy nie widziałem większego sensu W rozmowach z tobą byłem stałą obiekcją Kłamałem jak dziecko, to dla mnie jak shell shock
Jak, jak, jak, jak, jak, jak shell shock x4
Stoję jak żołnierz i patrzę się w dal Nic tam nie ujrzę i goni mnie czas Jest takie coś, co pozwala mi patrzeć
Siły na zamiary, jednego brakowało Czy pasję, którą kocham czy miłość niedobraną Pamiętam dobrze jak mnie mocno wtedy przerastało Wszystko mi spadało na głowę jakbym się zrywał na rok
I nie wiem jak ludzie tu patrzą na mnie Mogą mówić, że skurwiel, ale przejebane flow Nie wiem jaką kategorią oni myśleć dalej chcą Bo mam własne zdanie, to moje orzeczenie nadal grać w to dalej A czasem czuję już zmęczenie, te straszne stany, nie mówię tu o USA Choć mam syf na bani, nikomu podporządkuję się
Bo nigdy nie widziałem większego sensu W rozmowach z tobą byłem stałą obiekcją Kłamałem jak dziecko, to dla mnie jak shell shock
Jak, jak, jak, jak, jak, jak shell shock x4Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.