Dzisiejszy świat zmusza nas do aktywności co raz rzadszy jest akt miłości szlak prowadzi do złości i niespełnienia wątpliwości pochłaniają jedność w tych pięknych istnieniach Jesteśmy trybikami czującymi ból uwikłani w setki ról, nawarstwiamy kurz
Zawsze chciałem być człowiekiem stałem się workiem na kości przepłynąłem rzekę bólu, wątpliwości i pustki może to jest moim lekiem czekam tak długo na rozkwit możesz wyrwać me wnętrzności ale nie możesz mnie uśpić
Mamy możliwości o których nie śnimy a nie czerpiemy radości nawet z tego co robimy jemy niedbale bez ducha w pośpiechu a ja chcę słuchać Twojego czystego śmiechu ciągle nowe wyzwania, eksploatacja ciała różne wyznania religie niech to wszystko już zniknie nikt nie może wiedzieć, bóg się wymyka podziwiam cud co dzień cud życia cud bycia nie jesteś bezwolną formą jesteśmy połączeni by utrzymać ciągłość musimy wzmacniać więź czuje podłość strach jesteśmy przerażeni wiem jaki ogrom mocy poukładałeś w snach
Chciałem się wydostać ale nie wiedziałem Jak wpadłem w pajęczynę spowitą przez strach tkwiłem tak bez ruchu czekając na coś w końcu się ruszyłem tli się nadal moc
widzę ludzi którzy nie wiedzą jak zrzucić ciężar ja chcę nucić te subtelne kroki i światłem zwyciężać za nami wstęga mroku, przed nami światła Milion powodów by żyć, lecz to zagadka
Czasem nie mam już ochoty mówić ani nawet myśleć ciągle gubię się a moja dusza cierpi na arytmie coś tętni i kwitnie we mnie a coś umiera sam nie wiem w ilu teraz Poruszam się sferach coś rozrywa mnie od środka nie wiem jak temu zapobiec jaki kurs mam obrać i jak mija czas przygasa ogień mogę wszystko i nic, czuje się stłumiony, ruszam w drogę znowu świta witam prastare demony Dawno już miałem spojrzeć w głąb zostałem na obrzeżach tracąc transcendentne flow znam sekret to sprawia że bywam smutny Rozpływam się w przypływach czując się taki maluczki
Jestem kroplą drążę skałę choć me miejsce w oceanie ocenianie jest zbyt trudne znam za to dobrze wahanie i ponoć mam w sobie buddę a tak często wpadam w otchłań brudne myśli się mieszają z tym co noszę piękne od lat
Chciałem się wydostać ale nie wiedziałem Jak wpadłem w pajęczynę spowitą przez strach tkwiłem tak bez ruchu czekając na coś w końcu się ruszyłem tli się nadal moc
Musze wracać…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.