Wychodząc z domu z widokiem na świat szeroki Idę do przodu stawiając kolejne kroki Wypowiadając kolejne puste słowa Problemami wypełniona jest ma głowa Pod drzwiami klatki załzawione oczęta Z kilku powodów dziewica przeklęta Taka życia kolej codzienna Chłopcy... Dziewczęta... Słuchają tego wbrew woli starszych W tym kawałku na ich świat patrzysz Po co im dom? Po co rodzina bliska Skoro nie zaznali ciepła domowego ogniska Marzenia w sercu a ty czas pryska Jest już za późno nie ma dokąd iść W resztkach nadziei tracą wiarę że można tu jeszcze dobrze żyć Wziąć się do góry a nie leżeć na glebie I patrzeć w chmury Łzy pełne bólu pokryte nieszczerym uśmiechem Dziecko traktowane jak szmatę Nie jak pociechę Spod rąk alkoholików zabrane Dostosowani po państwa opiekę XXI wiek więc dlaczego samotne dziecko W kącie płacze gdzieś To nie jest pierdolone średniowiecze Dobrze to wiem Dobrze to wiecie Teraz ich rodzinę domem dziecka nazwiecie Ten smutek tęsknota w ich oczach Nie mogą spać po nocach Zabrano im życie Zabrano im świat Jakieś plany na przyszłość Przepraszany jest ich brakTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.