Chciałbyś mieć zamiast być Myślisz, że możesz kupić mą myśl Jeśli chcesz, rzucisz cash, wtedy zrobimy, co zechcesz ty Zastanawiasz się, po co nam pełna swoboda twórcza Mam podpisać na siebie wyrok? Dać się kierować komuś zza biurka? Wiesz, mam gdzieś, mam cel i wiem, jak tam wejść Be dodaj potrójne zet dodaj te – Antykarierowicze są w grze Aż wrze temperatura Lecę, bo chcę, będę na chmurach Patrzę z góry na wasze biura Kontrkultura, nie koniunktura Ty wiesz, że istnieje parcie na szkło Bitka lokal żarcie z bro Na karcie jest to, co zjada elita My mamy flow, co zjada na bitach Ja mam ten cel, jak kumple po fachu Osiągnę to, zanim pójdę do piachu Pieprzyć całą fortunę i rozpieprzmy ten burdel, brachu
Nie wchodzę od zaplecza, bo mam głos Nie marzę o tym, by zarabiać hajs, śpiąc Nie muszę kombinować, bo gram wprost Nie chcę do Warszawy, bo wolę Śląsk / x2
Pytasz, czemu nie robię kariery Robię muzykę, mam być szczery Pokazuję im cztery litery Dopóki tej sztuki nie kupisz, nie licz, że się cokolwiek zmieni Nie wyjdziemy z podziemi Hiphopowy gabinet cieni Pieni wodę podziemnych strumieni A złote wrota ściemy ledwo uchylają szparę cichcem Możesz wejść do kariery sieni, ale godności już nie przeciśniesz Bo show biz to kibel, co śmierdzi Porwie cię, pożre ,strawi, wypierdzi I nie ma o tobie już nigdzie wieści A my będziemy wciąż tu, gdzie jesteśmy
To śląska kariera, polska bariera Jak na razie miejsca nam Polsat zabiera Widzisz, ja się nie dąsam napierać Choć obca mi teraz forsa na relaks Tu, gdzie żyjemy, są kariery My nimi osaczeni jak Sean Connery Zagramy dla was joint i wiemy Że jesteśmy bardziej from the Block niż Jenny
Nie wchodzę od zaplecza, bo mam głos Nie marzę o tym, by zarabiać hajs, śpiąc Nie muszę kombinować, bo gram wprost Nie chcę do Warszawy, bo wolę Śląsk / x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.