kiedyś pekaesem woziłem jabłka, gruszki, jajka i słoninę. w plecak jednak dużo nie władujesz, na postoju w łomży wszystko skonsumujesz.
jednak fajnie że te auta tańsze, można być jak te wieśniaki nieco cwańsze. więc szybciochem prawko se zrobiłem, i na giełdzie golfa zakupiłem.
wiozę teraz se słoiki do warszawki samochodzikiem. z torby cieknie tłusty rosół, wiatr we włosach ma woń bigosu.
mijam radom, tczew i kolno, jadę szybko choć nie wolno. pasztet, bimber, kotlet mielony, czasem lepszy bo schabowy.
miód w warszawce ponoć dużo gorszy choćbyś zesrał się nie kupisz świeżych dorszy pieczywo chujowe bo na polepszaczach a jakie tłuste wątróbki kacze
najlepsze jadło to to z mojej wioski mięso, sery, kury nioski nie mam dzieci, nie mam żony mam od matki koszniszony
wiozę teraz se słoiki do warszawki samochodzikiem. z torby cieknie tłusty rosół, wiatr we włosach ma woń bigosu.
mijam radom, tczew i kolno, jadę szybko choć nie wolno. pasztet, bimber, kotlet mielony, czasem lepszy bo schabowy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.