[Bulek] W tym miejscu którym żyje, nie jeden stąpa po cienkiej linie, to horror a nie thriller, życie na krawdędzi, ryzyko ze zdrowiem. alkohol, narkotyki to najawiększy problem. Wiem, bo miałem z tym styczność, taka jest rzeczywistość W tym kraju, co drugi na haju, życie jak w raju, Chwila się kończy i koniec rozdziału. szczęśćliwy okres zamienia się w koszmar, co dnia, co dnia, życie to wojna, krok do przodu może okazać się zgubny, przez własną głupotę możesz wbić gwóźdź do trumny. Powiedz, czy warto, warto, przecież życie jest największą szasną, By osiągnąć równowagę nie potrzebujesz hasju, liczy się wartość jaką człowiek ma w sobie. Można stanąć na głowie żeby dojść do celu, nie którym się nie udaje i sami decydują że to nie ma sensu, linia życia, nie daje pulsu, już, zostaję w miejsu.
Ref.2x Linia, linia życia, z dobrej drogi możesz zboczyć w jedną sekudnę, ta jedna, jedna chwila, przez moment nieuwagi może wpakować cię w trumnę.
[DOS] Zachowaj równowagę kiedy idziesz po cienkiej linie, jeden twój nierozwarzy krok, spadasz i giniesz, dzisia każdemu chłopakowi radze dobrze, pierdol przypały idź przez życie myśląc mądrze. Nie bierz na siebie zbyt wiele bo pęknie linia, pochłonie cię szybko lawina nie wybije godzina, zachwianie przychodzi nagle, skup się idź swoim torem, podejmij decyzję żebyś wyszedł z czystym honorem. Złapałem równowagę i powalić się już nie dam, jest ciężko człowieku lecz nie dopadnie mnie bieda, idę ostrożnie nie wyciagam już pomocnej ręki, pierdolę zakłamańców którzy chcieli mnie wykręcić. Zbliżam się do mety lecz nie mogę stracić głowy, otwarty umysł na wędrówkę jestem gotowy, zdobyte doświadczenie daje mi większą siłę, wiem co mogę tu osiągnąć w pracę wkładając wysiłek.
Ref.2x Linia, linia życia, z dobrej drogi możesz zboczyć w jedną sekudnę, ta jedna, jedna chwila, przez moment nieuwagi może wpakować cię w trumnę.
[Rest] To na lini życia jak na lini frontu, mam wiarę, nadzięję i najbliiższych u boku, pole bitwy, ocean szarych bloków, tu musisz czujnym być na każdym kroku. Tu każdy własny ma na życie sposób, małolatką imponują głupie szmaty z pornosów, małolaci popuchniętę mordy, nosy od koksu, wygrzane mózgi od wódy i od dropsu. To wyszystko niszczy odkłada się na zdrowiu, sam też tam byłem w tym wiże w samym środku, dobrze bawiłem uciekając od kłopotów, tak tydzień w tydzień od piątku do piątku. Aż wszystko prysło błysnęło jakby piorun, ja wciąż pamiętam o koleżce obok z bloku, znałem go dobrze sam byłem w ciężki szoku, wiem nie był święty jak większość tutaj wokół. Wystarczył jeden przeklęty dzień w roku, to był zwykły melanż najzyklejszy poprostu, jointy, browary, smiechy był pełen spokój, później rozbitka każdy gdzie jego lokum. Następny dzień karetka w środku czułem niepokój, podejrzewałem że coś jest nie wporządku, i nagle ciach wynoszą ciało w worku, skończył się świat dla koleżki obok z bloku. Śmierć go zabrała gdy spał w pełnym mroku, stanęło serce podobno żył za mocno, w takich momentach każdy myśli po co, i czy było waro i dokąd zmierzam, dokąd.
Ref.2x Linia, linia życia, z dobrej drogi możesz zboczyć w jedną sekudnę, ta jedna, jedna chwila, przez moment nieuwagi może wpakować cię w trumnę.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
