[Zwrotka 1] Miał jakoś około dwudziestki, gościu był najlepszy Pisał takie teksty - wierz mi, że nie było kwestii lepszych Jego życie to hip-hop tylko i nie miał perspektyw Miał teksty i flow przyszłość zakopaną w czerni Żył na chujowej dzielni, uzależnił się zbyt szybko Banalne, nie? jak kreski z fifką, wóda i piwko Jego stary poszedł z dziwką, mama nie miała na szamę Mamo nie martw się mam talent i pokażę go na świata skalę! Miał jakąś prace ale stale ją tracił Hajs wydawał na bakę, bo nie mógł sobie poradzić Miał tylko kartkę i papier, i jedno marzenie "Jeszcze wam pokażę!" - mówił zawsze - "Zobaczycie, jestem pewien" Miał wielką pasję, podziemie znało go zaprawdę Miał w genie rap grę, na scenie ewenement z majkiem I mimo barier, miał wenę, jego czas nadchodzi I nikt nie stanie na przeszkodzie mu nie stanie, mu na drodze
[Refren] x2 Nie szampan, nie dziwki, nie koks, skurwysynu Tylko zwrotki do bitów i true love do tych rymów Wymów to - R.I.P to dla tych co odpadli True love - R A P, pierwsi będą ostatni
[Zwrotka 2] Siemasz, ziom, sorry, że pisze po takim czasie Ale wiesz jak z czasem jest, zapierdalam na taśmie, wiesz Kiedy robię po dwanaście godzin w dobie na kontrakcie Człowiek, ogarnąłem fobię trochę, biorę tylko na sen teraz Alko już nie mogę, ale chuj w to gówno Stary, jak Ci powiem co się stało w ogóle to padniesz, czuj to Dostałem power jak chuj, bo zadzwonił facet od studio Dostałem szanse na wydanie materiału, na grubo Ty i mam tekstów kilkaset, bity, stary, wszystkich zgaszę W końcu stało się pokażę klasę, tym razem mam fazę Tymczasem rozstałem się z laską, ale nieważne muszę ogarnąć się Teraz mam coś, co mi daje jasność zawsze Żeby rano wstać, żeby kurwa grać to A pamiętasz jak mówiłem, że nie spadnę na dno Że marzenia się spełniają póki mamy siłę Mam swoja chwilę i zrobię to teraz albo nigdy, tyle
[Refren] x2 Nie szampan, nie dziwki, nie koks, skurwysynu Tylko zwrotki do bitów i true love do tych rymów Wymów to - R.I.P to dla tych co odpadli True love - R A P, pierwsi będą ostatni
[Zwrotka 3] To była zima, cztery lata później - grudzień I chodź gasną światła, zawsze zostają ludzie, wiesz Niech pamiętają każdy tekst i każdy numer Każdy wers, każdy dźwięk, każdą nagraną minutę Poszedłem na cmentarz, jak co grudzień Trzymając list w rękach, pamiętasz, jak pisałeś go w ów dzień? Pamiętasz? kurwa, przecież miałeś swój sen Miałeś potencjał, i co pensja nie ta, czy poszło o dumę? Nie tak miało tu być, tu nic nie dzieje się przypadkiem, co? Tu nie ma nic, dziś to przeznaczenie jest martwe Wszystko to pic na wodę Puste slogany na grobie po Tobie i nie ma nic A może miałeś odejść?, a może miało tak być, a ideały nie istnieją Jesteśmy za mali żeby walczyć sami z beznadzieją To bez znaczenia brat, teraz R.I.P na track ziom ("Wieje wiatr - znicze gasną")
[Outro] x2 To dla tych co odpadli, padli, padli Nie bądź zdziwiony, spójrz na to z tej stronyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.