[Zwrotka 1] Stary, kiedyś wstałem rano, spocony jak bawół w dżungli Ty, powiedz Tarzanom, że mają chujowych kumpli Energii mało - jak w kuchni u cyganów z wioski Jak by tu biegało stado fanów Skłodowskiej Dobra, idę się wykąpię, dziś na kompie pierwsza zmiana Rozpinam rozporek - Ej stary, chyba nalałem na Szatana Co Ty gadasz ziom? Ej, nie przesadzaj, frustrat Co? Kurwa, chyba gadam do lustra I może bym ogarnął akcje, gdyby nie to krzesło Zerkające na mnie bacznie niczym te kasjerki w Tesco Dobra, bez sensu jest to, nie no, granice przekraczam Pierdolę to - serio - dzwonię do Skacza, (halo) Oni mówią mi - Skacz, cześć, polecam tabletki Apap to lajt, fakt, lepiej klepie Strepsils Jak nie wiesz co ci jest, gdy jebie ci do reszty To zajeb sobie LSD i połóż się na jezdni
[Refren] (x2) Oh my Darling - chyba czeka mnie psychiatryk Łykanie lekarstw i stare pielęgniarki Urwane klamki, zawiązane kaftany Pokój 003 - znów zapraszamy!
[Zwrotka 2] Co ja mam robić jak ta komoda chce mnie pobić? (Jak to?) Nie wierzę w Boga - no to co on tutaj robi? (Fuck, no) Nie wierzę nowym faktom i nie wierzę też tobie (ziom) Jesteś więcej niż jeden, czy w jednej osobie? (Yyy) Nie wiem co ja tu robię, przecież miałem być w pracy Do tego gratulacje, znów nie mam kasy na akcje - telefon Apropo metro - nie wiem czy ją poznajesz Ale to cipsko wróciło, żeby nie sprzedać mi fajek! Chyba mi odbiło, jak wirażce w barze po świni I może świnię urażę w tej chwili, ale poważnie Mam fazę na zaprzęg do klinik, jak finisz na zawsze - kminisz? Jak tak, to fakt, zapowiada nam porażkę Oni mówią mi: "Skacz, cześć, nie przejmuj się tym Weź zapal trawkę i zajeb cztery sety Zamorduj dwie kobiety i powiedz - niestety Albo udawaj koleś i wkręcaj, że to nie Ty"
[Refren] (x2) Oh my Darling - chyba czeka mnie psychiatryk Łykanie lekarstw i stare pielęgniarki Urwane klamki, zawiązane kaftany Pokój 003 - znów zapraszamy!
[Zwrotka 3] Miejsce - psychiatryk, akcja - korytarz Gościu był jak nieudana terapia Frankensteina na hobbitach I zapytał się mnie, nie, czy mienie me muzyka Ja odbijam, nie menie, nie będę w ściemę wnikał I tak witam się po trochu, z każdym na przypał W rogu typ dostaje zastrzyk, na typa z boku patrzy Biovital łyka, chyba chwyta go czkawka Drugi typ się porzygał, bo myślał, że goni go kaftan Ekstrema jak w Alpach, wczówka Typy na kroplówkach jak na lianach Kurwa, gdyby nie ta pielęgniarka durna Gdyby mnie na barana wzięła, na barana Albert, nie teraz, cholera, spadaj - dociera? Odpadaj, dawaj materac, rozbieraj, badaj skurwiela (Nie chcę więcej milczeć) Czasami tam wpadam - siema, pokój 003
[Refren] (x2) Oh my Darling - chyba czeka mnie psychiatryk Łykanie lekarstw i stare pielęgniarki Urwane klamki, zawiązane kaftany Pokój 003 - znów zapraszamy!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.