chodzić po ziemie, a deptać ją ryć a pluć na nią a tworzyć kazirodcze wytryski Kreutzfelda-Jacoba a wycinać amazońskie puszcze a głuchym być na wołanie duchów
które ścierpieć nie mogą tego zapachu i dźwięku
wszystko co święte jest czynić nieświętym a przecież nieświęte garnka lepią
dobra, sorry, bezsensu, jeszcze raz
a ryć ze wszystkiego i wszystkich a tworzyć kazirodcze wytryski jazz-rocka
wciskać w paszcze lasy coraz to nowa beznadzieja i podpierać się skandalem medialnym krzywym chujem, kontaktem homoseksualnym i czym tam jeszcze żeby tylko utrzymać się na tzw. topie
i muzyka już nie święta i nie świetna
a nie nieświetni garnka krzepią i maja co do niego włożyć