?? długi weekend, jak i każdy dzień tygodnia Bo nie wypić za znajomych to już makabryczna zbrodnia Mam tendencję do chlania i to wcale nie jest dobre Bo mam po**bane w głowie, tak zapijać emocje Jeśli mowa o uczuciach, chcę mieć serce z kamienia Ciągle spotykam kobiety, w których miłości już nie ma Z jednej strony jest to smutne, z drugiej trochę zadziwia Że ciągle kocham potajemnie, dopóki nie zaleję klina Sześć kieliszków kamikadze, jak ?? czuję władzę A jak sobie już nie radzę, to przekimam całą fazę Ciągle ????? Ja to robię codziennie, nie tak jak inni od święta Tworzę barwny scenariusz, bo nie będę wiecznie młody Więc korzystam z całych sił i popadam w alkoholizm A jeśli mowa o detoksie to przeważnie odmawiam Bo jestem ósmym dniem tygodnia, czyli chodząca bania
Dziś sprawdź mi zwrotkę, zbijam szkło, przechylam zdrowie Dziś każda chwila warta więcej niż kiedykolwiek Dziś jestem inny, mówisz, że w chuj się zmieniłem Dziś nie chcesz na mnie liczyć, bo za dużo piję Wybacz nie jestem ideałem, wódę lubię w chuj I bywa, że wychodzę z domu, tylko po to by się skuć Choć nie lubię się budzić wśród nieznajomych ludzi Nie wiedzą ?? wiem, nie jestem głupi Dziś pijemy za zdrowie tych najlepszych lat Nie wiem, czy zauważyłeś, jak ich szybko trafia szlag Brak perspektyw na przyszłość, przecież to proste Wielu z was prawdopodobnie chce bym skończył pod mostem I wypijmy za przyszłość, by nie było tak Mówisz proste, dobrze wiem na czym stoi świat Chciałeś mnie poznać, tak od tej strony Może piję zbyt dużo, co nie znaczy, że jestem skończony
Dawaj szybsze tempo, podnosi nam to tętno Nalałem na syna, wódka pod serwetką Nie zagryzam krewetką, tu rządzi u nas ogór Potem czuć ten zapach, ten zapachowy odór Ej dawaj tą zapitkę, dawaj tą zapojkę Trzeba jakoś przepić tą zapitą mordę Nie idę już pod kołdrę chlejemy ziomek dalej Kolejna flacha pęka wnoszą wódę na salę Ale czy damy radę, ba ale pytanie Przywiozą nam Finlandię, kolejna flacha stanie Zalejesz swoją banię, już niedługo to nastąpi Walka z grawitacją, gorzała głowę ?? Procenty już są ?? podnoszą pewność siebie Jeszcze parę kielonów, a znajdziecie mnie na glebie Ej ty po**bie znowu rzucasz tym mięsem Gorzała robi swoje, nie gadasz wcale z sensem Podłoga bardziej ciągnie, przyciąga do tej ziemi Dalej przeklinam, mówię o jakiejś bredni Inni już polegli, my walczymy przy tym stole Nie ma żadnej gadki, tylko słychać "dolej" Tak właśnie bratku pijemy do upadku Będzie grubo, jak jest grubo w tym kawałku Kolejna flacha pęka, butelka już brzdęka Po następną wódkę już wyciągnięta ręka Niejeden już wymięka nie daje sobie rady Ale my pijemy kolo dzisiaj do przesady Jutro się obudzisz na konkretnym kacu Więcej lepiej nie pij z nami tu chłopaku To co teraz powiem, nawet nie wiedziałeś Bo całą imprezę, prawie tu przespałeś Bania zaj**ana, blada twarz jak Indianin Batman ci polewał, zalał cię rymami Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|