Jakże nie zapłonąć miłością Do tej krainy lasów i bezdroży Pachnącej niecodzienną wolnością I pełnej polan, jak świątyń Bożych
Jakże nie wznieść pieśni radosnych Kiedy echo w przestrzeń je niesie Jakże nie kochać traw pełnych wiosny I nie zasnąć w zielonym lesie
Cudowna kraino Gdzie wiatru gwizd przecina powietrze Gdzie święte buki zmoknięte deszczem Gdzie burzy grzmoty złowieszcze
Tu cerkwie stare cicho przyklękły Tu czas przystanął kłaniając się górom Potoków nitki w gór zboczach rozpękłych Rytm nadają toczącym się chmurom
W gór tych obliczu dźwięk głosu Pana Rozbrzmiewa w śpiewie starej buczyny W słońca promieniu, co wstaje z rana Rumieni się słodki owoc maliny Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|