Gdy sztorm rozłupał "Małą Mary" niewielu uszło z życiem W szalupie jednej majtków trzech z jedyną wody beczką Do lądu było wiele mil a krucho było z piciem Wiosłował John i George i Bill w ostrego słońca piekło I przyszedł czas że zobaczyli - na trzech nie wystarczy A Bill w kieszeni kości miał, a skwar wysuszał krew Zagrajmy więc, powiedział Bill: kto przegra, tego diabli Rzucili kości, przegrał George. Co dwóch, to już nie trzech
I morze pruł szalupy kil Gdy George już na dnie spał A przegrać nie mógł tylko Bill Bo fałszywe kości miał
Lecz potem było jeszcze gorzej, gdy ciskał sztorm szalupą I tak daleko ciągle ląd i sól zżerała wargi A potem znowu ucichł wiatr i wrócił wściekły upał I było jasne że na dwóch też wody nie wystarczy Zagrajmy więc, powiedział Bill, niech jeden choć dopłynie I znów rzucili kości Billa i przegrał biedny John Porządny z ciebie gość, rzekł John, ucałuj mą dziewczynę I dał Billowi adres jej i skoczył w morską toń
Bo honorowy chłop to był Więc skoczył tak jak stał A przegrać nie mógł tylko Bill Bo fałszywe kości miał
Aż wreszcie Bill zobaczył port gdy pusta była beczka I śmiał się tak aż opadł z sił i ledwie zszedł na ląd Dziewczynę Johna znalazł wnet i całą noc pocieszał A potem zszedł w tawernie pić za swych kompanów los A tam przy jednym stole w kości grał Cholerny Jimmy I rzekł Billowi: zagrajmy więc, i zasiadł Bill do gry Rzucili kości raz i dwa i wciąż wygrywał Billy I wtedy Jim wyciągnął nóż i w brzuch Billowi wbił
I konał tak przez parę chwil Choć los oszukać chciał Dołączył do swych kumpli Bill Co fałszywe kości miał Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|