[Jestem BRZ, nagrywam w TVP Studio,
studio istnieje od 2005 roku i ma się kurwa dobrze.
Być może to jest ostatni kawałek nagrany w tym studiu,
czasy się zmieniają, trzeba iść w przód, wiesz o co chodzi, nie ?
Pierwsza zwrotka jest o tym, że hip-hop kiedyś wyglądał inaczej,
kiedyś hip-hop to była kultura, subkultura, to było to co odróżniało nas od reszty:
od dresów, od punków, skinów, anarachistów, metali.
A teraz? Wszyscy słuchają hip-hopu, stał się taki modny, że aż beznadziejny.
Kiedyś nie mieliśmy nic i spotykaliśmy się, wiesz,
ktoś miał jedną kasetę, dziesięć osób ją przegrywało..]

Jestem tym kim chciałem być, czyli jestem sobą,
mam własne poglądy, rozumieją ci co chcą, bo
w kraju gdzie ważniejsze jest być trendy, niż myśleć.
To muzyka dzieli nas nie łączy i dodaje ciśnień.
Kocham rymy, bity i tempo jak bicie serca,
lecz tu kozak, ten kto siedział [...]
Podwórkowi wieszcze są niemodni,
ty piszesz wiersze, spierdalaj lapsie, dresy nazwą cię tu leszczem.
Rap to mój zew serca, lecz to tutaj jest słabe.
Jesteś ziomek jesteś cool, nie masz ręki tylko grabę,
jarasz blanty jesteś ziom, wlewasz w siebie hektolitry to napisz o tym,
a będziesz kurwa prawdziwy.
Tu kozackie jest być chamem i mieć szacun na dzielniach,
jesteś poetą - cicho bądź, bo zgniotą cię jak peta,
tu tylko siła i dobra gadka jest na czasie,
przy wszystkich powiela, a prywatnie 'witaj bracie'.
Nie wiem co jest zakłamaniem, a co prawdą,
równa [...] do Tedego i drugiemu bijesz brawo,
niby każdy hardcore'owy, a tęskni za sławą,
nie rób więcej niż inni, bo ci inni cię zjadą.
Masz ulubiony zespół, lecz niemodnego nie mieć
głupio mówić, że pierdolę i wolę słuchać ciebie.
Nieźle jest rapować o ulicy i o psach,
lecz gdy powiesz o swej duszy to pogonią cię jak psa.
Polski hip-hop jest jak polityka,
niby ten sam kierunek, a ten chuj a tamten cipka,
ten się sprzedał, a ten został prawilny i tamten nudził,
czyli nie ma chyba siły grać.

[Druga zwrotka jest o tym, że teraz hip-hop jest na topie,
jest modny, jest wspaniały i że na topie i trendy jest rapowanie
wiesz o tym, że jebać psy, jarać jointy i walić wódę i wciągać kokainę, i wiesz,
i budzić się o czwartej w klubie, wiesz, z dwoma dupami przy boku, nie,
a tak naprawdę wyglądało to kompletnie inaczej od początku.]

Hip-hop wczoraj i dziś, lub dziś i wczoraj,
dziś muzyka jak każda, kiedyś ideologia,
kiedyś dragie lekkie, ciężkie, alkohol i dupy,
dziś jest kokaina, każdy ma studio i tylko kluby.
To normalka jak piętnaście lat temu klatka,
blanty na ściany, wagary w bramy i jaramy,
tak jak piłka i Legia w sercach, to PlayStation ich zabiera, siedzą w domach,
a internet jest inwersją - nowa era.
I nie ma rapu na kasetach, jest na CD i na empetrójkach,
brak zajawki na podwórkach, wszystko pod nos podstawione jak kokos,
ciuchy z USA normalka, małolat na majka,
z tą różnicą, że teraz łączy ich szmalec, nas łączył jego brak i jego ogarnianie stale,
teraz który przez zegarek ma, a kiedyś wpierdolił czas, joint i gadka - to jarało nas, patrz!
Kiedyś freestyle i beatbox, teraz pary i XBox,
kiedyś rap, kobieta, dziś samochód, rakieta.
Każdy chce go mieć jak my kiedyś dobrą taśmę,
z dzielnicy na dzielnicę jadę po jedno nagranie,
teraz internet, gwiazdy typu 50 Cent, gdzie Unit, fuck you i co to kurwa jest.
A małolaty w klubach, ubrane jak murzyny, zegarku za tysiąc złoty i różowy syf, kurwa co jest.
Nowe pokolenie rapsów - kiedyś żołnierz, dziś różowe dziecko bananów.

---

Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.