Błyskiem oka zgasisz światło, ja rozmyję się, rozpłynę, zniknę. Mógłbym schować się w papierosowym dymie.
Wszystko zostało na zewnątrz, okna i drzwi zamknięte szczelnie. Leżymy na podłodze, oczy w sufit na ostatnim piętrze.
Zwykły dzień, środek tygodnia, za chwilę knajpy zrobią się pełne. Zawsze jakby na wizji, nasze dialogi gdzieś zasłyszane. Sekundowe spojrzenie i już karmisz moje mitologie. Za chwilę ten drugi ja obniży mi próg moralności Za chwilę ten drugi ja obniży mi próg moralności
To już ostatni raz, nigdy więcej. To już ostatni raz, nigdy więcej. Koty wrzeszczą w oficynie, okna brudne od samotności. Koty wrzeszczą w oficynie, okna brudne od samotności. To już ostatni raz, nigdy więcej. To już ostatni raz, nigdy więcej. Koty wrzeszczą w oficynie, okna brudne od samotności.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.