Gdy przyjdzie do mnie stara muzyka Z dni zakurzonych, z pożółkłych lat I zacznie ciszę miękko przenikać Jakby się z pąka rozwijał kwiat Czym ją przywitać, jak ją zatrzymać Kiedy się skłonić przed dźwięków grą W upalne lato czy śnieżną zimą Ustawić dla niej złocisty tron
A gdy zostanie już na dłużej Wypełni sobą cały dom Raz jakąś frazą się powtórzy To znów głośniejszy zabrzmi ton I nowy wiersz tym tonem zbudzi Wiersz, co pod sercem jeszcze śpi I jak szczęśliwych dwoje ludzi Pójdą za sobą zamknąć drzwi
W niedostępności skryją ich myśli Gdzie nie ma prawa zaglądać nikt Gdzie nieprzerwany trwać będzie występ Gdzie się nie zdarzy najmniejszy zgrzyt On będzie strofy kładł jej w podzięce Ona mu koncert wspaniały da Aż się połączą na zawsze ręce W harmonię rymów do rytmu barw
Do głębi sobą przeniknięci Zaklęci w wielkich uczuć żar Nierozerwalnej władzy szczęścia Swego istnienia złożą dar I niczym piękna tajemnica Której sekrety odgadł ktoś Ulecą razem w gwar ulicy By ich nie było nigdy dość
Nigdy dość
Gdy przyjdzie do mnie stara muzyka Z dni zakurzonych, z pożółkłych lat I zacznie ciszę miękko przenikać Jakby się z pąka rozwijał kwiat Czym ją przywitać, jak ją zatrzymać Kiedy się skłonić przed dźwięków grą W upalne lato czy śnieżną zimą Ustawić dla niej złocisty tron
W upalne lato czy śnieżną zimą Ustawić dla niej złocisty tronTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.