Raz w przezroczysty dzień słoneczny Jakiś nieboszczyk czy przechodzień Ubrany czarno, niedorzeczny W kwitnącym znalazł się ogrodzie
Przepłoszył dłonią ptasie śpiewy Zatoczył się od mocnych woni A kiedy róży dojrzał krzewy Bardzo głęboko się ukłonił
Patrzał i oto od spojrzenia Gałązka pękiem strun zadrżała I z ciszy liściastego cienia Pąsowa nagle popatrzała
Dwa pąki dwojga piersi strzegły Uśmiech jak róża się rozwinął Wargi gorąco krwią nabiegły I rosę z płatków spił jak wino
Drapieżnie bronią kolce dzikie Rozchylił wargi wrzącej róży I szorstkim liściem czy językiem W mięsistość chłonnie się zanurzył
[2x:] Trwało to dłużej od westchnienia A potem umknął niby złodziej Zginął jak plama w światłocieniach Dziwny nieboszczyk czy przechodzieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.