Opieram się z sensem przy ścianie Z innej strony, czasem lubię popatrzeć W twarz mówią mi, że robota i propsy Na nagraniu słyszę, że to nie ich styl Obojętność mi obca Ciągle zmienia się, powraca moda Nie idę za stadem, ja ta czarna owca Nie mam przebicia u ludzi, którzy według mnie nie są tego wart Robię dla swoich i swoich słuchaczy oddanych będę mieć kiedyś Póki co zbiera się grono I miło mi, że nie słuchają tylko dla hecy Biorę poważnie i nie jest do śmiechu, gdy brak szacunku dla artysty, nie polecą łzy Trzeba być twardym, w tym fachu twardym trzeba być Histeria, potęga i dusza uległa E? Pieniądze i balet i mieszanie we łbach, nie? Zepsuty świat, platyna to marioneta Co w głowie ma budować tylko pusty pejzaż w głowie nic Mamona za nic Mogą działać, a ludzie dają się mamić I dają się mamić i dają się mamić i dają się wciąż Nie wiesz kim już jesteś, ale ciągle pragniesz więcej W wyobraźni szczyty, góry, za nic szybko becel Boli gdy skreślana moja dusza, ja nią jestem I Eden i Eden i Eden i Eden Nie wiesz kim już jesteś, ale ciągle pragniesz więcej W wyobraźni szczyty, góry, za nic szybko becel Boli gdy skreślana moja twórczość, ja nią jestem I Eden i Eden i Eden i Eden Nad przepaścią ludzkich pragnień To tam nigdy mnie nie znajdziesz Wierzę mocno, daje wiarę Wierzę mocno, że dam radę Mimo tych wszystkich zmartwień Mimo tych zagadek Damy radę, damy radę, damy radęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.