Ludzie ślepo gonią za tym, co nieważne Naśladują zachowania głupie – to jest straszne W tej maszynie nie ma miejsca na zajawkę Korporacje zabierają czas, ale dają pracę Po x latach może obiecane awanse Ale już rodziny nie zobaczysz chyba własnej Dla szefów liczy się papier W stanach biznes goni biznes Oni gonią po kasę - tak nieustannie Nie ma czasu na obiad i na kolacje Za to sporo briefingów mieści się w planie Po śmierci cały majątek i tak przepadnie Nie będzie, kto miał się przecież kłócić tu o spadek Życie perfecto dopracowane Tak się wydaje, w tym świecie realnych marzeń Nieco rozluźnianiam swoją banię By nie było za późno Nic nie przeminie z wiatrem Pokładam wiarę, składając afirmacje Układam plany, by w nich się odnaleźć Nie ma takich plam, które są na zawsze Parabola to normalna kolej zdarzeń Problemy w chwile zostały rozwiązane Kwestia podejścia Więc na laurach dziś nie staje Czasem przygniecie emocjonalne rozedrganie To chyba jakieś katharsis, by docenić co ważne Chce jeszcze poczuć coś, co da mi power W moim zeszycie wiele pełnych kartek A w moich myślach marzenia realne Ty decydujesz, na co poświęcisz godzinę albo całą trasę Godzinę albo całą trasę Godzinę albo całą trasę
Nie czerp korzyści Grając kosztem A karaluchy Nie gapicie się wrogim wzrokiem Niech ci się przyśni Raj co go dotkniesz Niech wszystkie smutki Pójdą w swoją stronę
Nie czerp korzyści Grając kosztem A karaluchy Nie gapicie się wrogim wzrokiem Niech ci się przyśni Raj co go dotkniesz Niech wszystkie smutki Pójdą w swoją stronę
Nie czerp korzyści Grając kosztem A karaluchy Nie gapicie się wrogim wzrokiem Niech ci się przyśni Raj co go dotkniesz Niech wszystkie smutki Pójdą w swoją stronę
Nie czerp korzyści Grając kosztem A karaluchy Nie gapicie się wrogim wzrokiem Niech ci się przyśni Raj co go dotkniesz Niech wszystkie smutki Pójdą w swoją stronęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.