Jest tyle ogromnych jarmarków Od Wysp Kanaryjskich po Ural Gdy łeb masz na karku, młodzianku To prędko obrośniesz w pióra
Bo póki zachodzi słońce A także wschodzi nad ranem Będą narody skubiące I będą narody skubane
Choć bywa, skubani się ockną Skubiących chwytając za twarz I robi się wszystko na odwrót Lecz proces skubania trwa
Trudno rozprawiać ni w dziewięć ni w pięć To są realia, nie cuda Ziemia to wielka, tłusta gęś Którą należy oskubać Ziemia to wielka, tłusta gęś Którą należy oskubać
I choćbyś walczył jak dzik czy lew Żeby się stało inaczej Świat będzie między dzielił się Skubanych, a także skubaczy Świat będzie między dzielił się Skubanych, a także skubaczy
O Panie, wielki łaskawco Twarz łokciem podparłem i płaczę Boś stworzył mnie piórodawcą A nie arcychytrym skubaczem
Na wątłej siedząc gałęzi Pierzastym przyglądam się chmurom A na dół, jak mały okręcik Opada ostatnie pióro
Trudno rozprawiać ni w dziewięć ni w pięć To są realia, nie cuda Ziemia to wielka, tłusta gęś Którą należy oskubać Ziemia to wielka, tłusta gęś Którą należy oskubać
I choćbyś walczył jak dzik czy lew Żeby się stało inaczej Świat będzie między dzielił się Skubanych, a także skubaczy Świat będzie między dzielił sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.