[Taco Hemingway]: Dostać w pysk w Subway’u na Świętokrzyskiej. W Warszawie trzeba być atletą to przede wszystkim. Rozmowy z tym bramkarzem kotletem spełzły na niczym. Na Karową już nie wrócę dziś. Co za policzek. Wychodzę na ulicę i schodzę znów na Powiśle. I brodzę po krętej drodze, telefon mi głośno piszczy. Cierpliwość tracę i zdrowie, bo znowu ta ruda pisze. A kiedy znowu mnie dorwie, znów udam że jej nie słyszę. Idę prosto przed siebie i mijam BUW. Mój telefon na mnie krzyczy, ja widzę że pisze znów. (Chyba). Złapię taksówkę. Wydałem już kilka stów. (Z trzysta). Wciąż idę dalej i czuję już Wisły brud. Szlugi, mocz, wóda i pot. To dziwny smród. A po drugiej stronie Wisły grasuje już inny lud. Istny cud, my tu fit, jogurty i pitny miód. A tam nikt nie oszukuję się wcale i tli się szlug. Warszawa. Rozdarta grubą kreską. Zamykam drzwi taksówki. Proszę na Mazowiecką. Taksówkarz ględzi mi, że los ma kiepski. Ale ja słyszę śmiech tych głupich i grubych jak Tomaszewski.
A obok w Zakąskach za barem się pląsa Pan Roman i wtrąca w rozmowy się. A obok w Kamieniach, małżonków wciąż nie ma więc całują słomiane wdowy się
Trójkąt warszawski. Trójkąt bermudzki. Dziewczyny idą tyłem a przed nimi idą sutki. Chłopcy zapominają o tym, że ich żywot krótki jest. Ernest miał rację. Zdejmij rurki. Wpierw Napij się wódki. Cztery złote od lufki. Nie dzwoń do przyjaciółki. Nie pomoże ci już dziś. To jest dorosłość, chciałaś jej od podstawówki, co? Wolę Zozole. Olej to i mnie puknij, no chodź. Mieszka tuż obok więc pójdę na Kredytową z nią. Jakiś typ się na nas gapi, ma dość wrogi wzrok. Chciałbym chwilę pomilczeć, ona ma słowotok. Tamta dziewczyna ciągle piszę, Chryste, po co to? Jestem Piotr, ale mówią na mnie Łotr. Dosyć długo mam ten alias, ale nie wiem w sumie skąd. (Znajdziesz go) wszędzie gdzie zapach perfum i szlugów swąd, a w dziewczęcych sercach wciąż gasły światła i psuł się prąd. (Fajnie co?) To mój rozumowania tok. Do you wanna fuck? Nie mówię tego na głos, bo to zbyt radykalny krok. ‘Możesz wejść na chwilę, ale na nic nie licz.’ A ja zamierzam się zasiedzieć jak Michał Listkiewicz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.