Stan rzek w normie, w normie serca stan znów forsy brak, zepsuty znów kran a dni, a dni, jak kocur, łaszą się i snują się po domu, wciąż bawiąc mnie, a gdzieś tam, gdzieś tam, ten nasz całkiem oszalały świat coraz mniej, z każdą chwilą życia mniej więc swego losu cugle chwyć mówią tak, mówią: wszystko rzuć i wiej, by zdobyć świat i pełnią życia żyć /(2x)/: /Ty i On! Żart lipca i grudnia szron/ to Twój gość, zwykłe zero, zwykłe dno o wierszach ględzi, chandry ma mówią tak, mówią: w diabły poślij go i z życia bierz natychmiast co się da! /(2x)/: /Ty i On! Żart lipca i grudnia szron/
tłumaczyć się nie wiem już jak, wszak to w nich życia brak, bo jedynie on poezję zamienia co noc w żar i szron!
Tam Paryż, Londyn, no, a tu: a tu spacer po Błoniach! Tam Paryż, Londyn, no, a tu: mój facecik z bzem! Tam Paryż, Londyn, no, a tu: ma dłoń w jego dłoniach! Tam Paryż, Londyn, no, a tu: nasz słodki razowiec i dżem!
to już rok, to już rok, jak przy nim tkwisz choć klepek mu aż siedmiu brak mówią tak, mówią: po co Ci ten krzyż? Rzuć wreszcie go i świata poczuj smak! /(2x)/: /Ty i On! Żart lipca i grudnia szron/ tłumaczyć się nie wiem już jak (…)
/(2x)/: /Tam Paryż, Londyn, no, a tu (…)/
No i koniec, i już!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.