Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Rzuca mnie na boki, jakbym był pijany, Lęki, stresy i depresji dziwne stany, To podatek za ten pęd nieokiełznany, Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Pragnę się wyzwolić, pragnę ruszyć dalej, Wkoło puste, nudne, próżne, dobre rady, Czary, poradniki, dziwne talizmany
Musisz umrzeć, zanim umrzesz, Taki jest ten życia sekret, Wszystko, co masz wszak, jest puste, Twoja przyszłość nie jest w piekle
Musisz umrzeć, zanim umrzesz, I zrozumieć — śmierci nie ma, Życzę, abyś znalazł duszę, I zrozumiał ogrom Nieba
Porzuć wszystko, czym nie jesteś, Czas i tak zabierze wszystko, I odkryjesz swą naturę, Cały czas jesteś tak blisko
Czasem tylko dzięki burzy, Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Nie chcę już w pozorach dłużej, Szukać szczęścia nieustannie
Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Rzuca mnie na boki, jakbym był pijany, Lęki, stresy i depresji dziwne stany, To podatek za ten pęd nieokiełznany, Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Pragnę się wyzwolić, pragnę ruszyć dalej, Wkoło puste, nudne, próżne, dobre rady, Czary, poradniki, dziwne talizmany
Czym prawdziwe jest bogactwo? Czego nie utracisz nigdy? Zysk się w końcu kończy stratą, Były straty — będą zyski
Wiem już, że nie jestem ego, Wiem, że nie jestem umysłem, Dalej pytam wciąż dlaczego, Żyję na niewiedzy wyspie
Jestem tylko tu i teraz, I to się nigdy nie zmienia, Po co liczę wciąż na przyszłość? Odurzają mnie wspomnienia
Odurzają mnie marzenia, Oburzają mnie cierpienia, Ogłupiają mnie pragnienia, Tego nie ma, nie ma, nie ma
Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Widzę więcej dziś, już nie będę tym samym, Nie da szczęścia już mi ten sen materialny, Obudzić się muszę, aby znaleźć diament
Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany, Szukam w sobie nieustannie całej prawdy, Puszczam w obieg słowa pełne silnej wiary, Chciałbym byśmy źródło odnaleźli razem
W niepewności szukam sensu, Tak uwalniam się od lęku, Kiedy wszystko jest na przekór, Wiem, że to droga do Niebios
Czasem jeden mały szczegół, Zmienić może schemat reguł, Nie zobaczysz w ciągłym biegu, Że nie da Ci to postępu
Wrednych myśli atak znowu? Zawsze znajdziesz jakiś powód, I wypala Cię do spodu, Zatem wracajmy do domu
Znowu coś przeszkadza Tobie wchodzić na ten szczyt, Znowu lawina problemów chce pozbawić Ciebie sił, Znowu w burzę musisz wejść, ale uwierz, to ma sens, Gdy nadejdzie dzień triumfu — będziesz tym, kim miałeś być
Zatrzymaj się na chwilę, zatrzymaj się, hej, Teraźniejszości moment — to ja i Ty, więc, Z pozorów się już wylecz, za szczęściem, po co biec? W nas jest zawarte wszystko — odszukaj siebie wnet!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.