Na początku mego wątku, Balet oraz szlak bandytów, I profesje, gdzie sukcesem, Rządzi Twoja lawa sprytu, Ja pojąłem, że w tym życiu, Tworzy ludziom karma wystrój, Przed dramatem i schematem, Uratował grad rap bitów, Odnalazłem pasję, bracie Oraz w rapie smak zachwytu, W mojej pracy dres i daszek, To w zasadzie jak garnitur, Nieistotne, czy tu zawsze będą, Bili brawa mi tu, Dziś patentem dla nielotów, Jest ulotna sława z shitu, Być kozakiem czy mieć więcej — Zawsze taki wszak masz wybór, Grafomania, brak polotu, To dzisiejszy dramat skrybów, W moich zwrotkach mocna strona — Nie ma ani grama kitu, Kreujesz, czy pod publikę trujesz, To jest sprawa wygód, Tu dla wielu niewidoczna, Pozostaje szala wstydu, I zniewala koczkodana, Nieprzerwana fala zysków, Ale tajne świecidełka, To zwyczajny blamaż blichtru, Po dwóch słowach bez pomyłki, Ja potrafię chama wyczuć
Byłem, zwyciężyłem, Jestem i będę, Nawet gdy odejdę, Teksty pozostaną wieczne, Znowu spadnie wielki grom na tą scenę, Podziemne, uliczne, Ciągle mam to brzmienie, To jest hiphopowy retrofuturyzm, Pokochałem dawno, To piękno kultury, Niechaj pochłonie sprawy, Sedno Twój umysł, Jestem tu, aby energią znów budzić
Przychodzi nowe i zmiana pokoleń, Co było na górze, jest teraz na dole, I nowe symbole o ja cię pierdolę, Mówisz: „To nie rap”, Lecz trzeba dać pole, Młodym, bo to nie żadne zawody, Niewielu przetrwa, schyłek tej mody, Kilku ma blask, ten całodobowy, I będą tu dalej, jak nie będą młodzi, Wielu to robi, bo dobre dochody, I sława i brawa, grube samochody, Dobrobyt chwilowy, Tutaj przeminie, Kto kocha to robić, Ten tylko przeżyje, Idę do przodu, a jestem klasykiem, Raperem, pionierem, Przecieram szlaki, Dubstepy, grime'y, Drumy i trapy, Pierwszy na klipie to ja miałem klapki, Łączę to, co nowe z tym, co dobrze znam, „Walk it like I talk it”, Swego życia pan, Nieistotny popyt, ale pasji plan, Już nie szeregowy, ale generał
Byłem, zwyciężyłem, Jestem i będę, Nawet gdy odejdę, Teksty pozostaną wieczne, Znowu spadnie wielki grom na tą scenę, Podziemne, uliczne, Ciągle mam to brzmienie, To jest hiphopowy retrofuturyzm, Pokochałem dawno, To piękno kultury, Niechaj pochłonie sprawy, Sedno Twój umysł, Jestem tu, aby energią znów budzić
Nieistotne, uwierz, dla mnie, Z jakich brudów masz tu zyski, Pewnych rzeczy nie kupisz, Jak szacunku na ulicy, Tej muzyki zbudowali, Grunt naturszczycy, Słowa prawdy i systemowy, Bunt dla publiki, Sukces to ciężka praca, Ja trud znam tu dziki, Bo tak samo zaczynałem, Trucht — sam tu z niczym, Teraz pędzę i kolejny ruch, Dam znów wyczyn, Nie doceniasz, pasji nie masz, To masz grób — szanuj rymy, Hamuj instynkt do destrukcji, Jak ten spruty koleś, Twego życia oraz ocen, Tworzyć tu nie musi obłęd, Nieistotne, co napisze o mnie, Znowu głupi oblech, To realne jest tak samo, Jak na przykład trupi oddech, Nie zwracam swojej uwagi, Na czyjeś pomruki chłodne, Nie wywiera na mnie presji, Gdy ktoś znowu bruździ sądem, Nie robią na mnie wrażenia, Uśmiechnięte suki modne, Zakonnice to w przebraniu, Przekręt; Whoopi Goldberg
Byłem, zwyciężyłem, Jestem i będę, Nawet gdy odejdę, Teksty pozostaną wieczne, Znowu spadnie wielki grom na tą scenę, Podziemne, uliczne, Ciągle mam to brzmienie, To jest hiphopowy retrofuturyzm, Pokochałem dawno, To piękno kultury, Niechaj pochłonie sprawy, Sedno Twój umysł, Jestem tu, aby energią znów budzićTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.